Home | Gra o Tron

Gra o Tron

Oparta na bestsellerowej serii “Pieśń Lodu i Ognia” autorstwa George R.R. Martin (autor Piaseczników), Game of Thrones – gra planszowa pozwala graczom przejąć kontrolę nad jednym z z wiekich Domów Westeros i zażądać prawa do Żelaznego Tronu.

Po rozpakowaniu i rozłożeniu Game of Thrones, pierwsza rzuca się w oczy śliczna plansza do gry. Jest ona wykonana na twardej, lakierowanej tekturze i wygodnie składana, jak wszystkie produkcje Fantasy Flight Games, stanowi jakość samą w sobie.

Największe miejsce na planszy zajmuje mapa świata gry – Westeros, podzielona 34 prowincje. Każda prowincja jest opisana unikalną nazwą oraz oznaczeniami zasobów – może to być miasto lub twierdza, beczka (wskazująca duży poziom zapasów) oraz korona (duża ilość potęgi uzyskiwanej z tego obszaru).

Od północnej strony znajduje się granica w postaci Lodowego Muru – ostatniej linii obrony przed Dzikimi z Północy. W pozostałych kierunkach kontynent otoczony jest morzem, które podzielone jest na sektory. Mimo, iż sektorów morskich jest zdecydowanie mniej, niż prowincji lądowych, są one sporo większe i stanowią bardzo ważny element taktyczny (o tym później).

Na planszy, poza mapą, znajdują się także tory Wpływów w trzech najważniejszych dziedzinach: Żelazny Tron (prawo do tronu), Lennictwa (poplecznicy i ich wsparcie militarne) oraz Dwór Królewski (wywiad). Na każdym z tych torów jest 5 miejsc, na których leżą żetony poszczególnych graczy (żadne dwa żetony nie leżą na jednej pozycji). Dodatkowo, jest jeszcze tor Zasobów, który wskazuje jakiej wielkości armie może gracz aktualnie utrzymać.

Ponadto w pudełku znajduje się:

75 żetonów rozkazów (po 15 na gracza)
100 żetonów mocy
15 żetonów wpływów
5 żetonów zasobów
35 kart dowódców
5 kart rodów określających startowe ułożenie
30 kart wydarzeń
100 drewnianych pionków oznaczających piechotę, konnicę i statki
2 żetony kontrolne (żeton etapu i znacznik aktualnej siły Dzikich)
3 żetony specjalne (Żelazny Tron, Valyriańskie Ostrze i Kruk Posłaniec)
3 żetony armii neutralnych
instrukcja
Szczególne brawa należą się wg mnie za instrukcję, która nie dość, że jest świetnej jakości (kreda, pełny kolor), to jest napisana przejrzyście i jasno. Po pierwszym przeczytaniu i zapoznaniu się z licznymi przykładami już wiadomo o co chodzi i jak się gra. Miałem ostatnio “przyjemność” zapoznania się z kilkoma niejasnymi i nic nie mówiącymi instrukcjami, może stąd mój wielki szacunek dla twórców Game of Thrones.

Innym bardzo przyjemnym elementem jest pudełko, w którym znajdują się wyprofilowanie miejsca na wszystkie żetony w grze. Nie trzeba przechowywać żetonów w żadnych foliowych torebkach czy podełkach po zapałkach – grę można zacząć od razu po wyjęciu żetonów ze specjalnych rowków, bez konieczności ich żmudnego sortowania. Skraca to czas przygotowań do rozgrywki, jednak nie myślcie, że w Game of Thrones zagracie sobie na szybko na imprezie, w godzinkę czy dwie.

Instrukcja podaje przewidywany czas gry 2-3 godziny, jednak nie bardzo sobie wyobrażam w jaki sposób można ją ukończyć w tak krótkim czasie. Ostatnia nasza gra, przy komplecie graczy (5 osób) trwała prawie 7 godzin!

Wracając do samej gry. Gra rozpoczyna się w momencie, gdy król Robert Baratheon umiera w niejasnych okolicznościach. Pięć wielkich Domów Westeros rozpoczyna krwawą walkę o władzę i prawo do opuszczonego Żelaznego Tronu. Są to:

Dom Lannisterów, z Tywinem Lannisterem na czele i podstępną Cersei Lannister
Poplecznicy Stanisa Bartheona, brata zmarłego króla
Starkowie z Północy dowodzeni przez Eddarda Starka i Robba Młodego Wilka
Bogaty Dom Tyrellów z Południa, z Mace’m Tyrellem i Ser Lorasem
Żądny krwi ród Greyjoyów z wyspiarskiego księstwa Pyke
Zarówno mapa jak i wszystkie rody są wzorowane na tych występujących w sadze “Pieśń Lodu i Ognia“. Dla graczy, którzy czytali książki George’a R.R. Martina (wydawane w Polsce przez wydawnictwo Zysk i S-ka), jest to nie lada gratka i dodatkowa porcja “miodności” gry. Generalnie w grze jest sporo odwołań do pierwowzoru, np. w nazwach kart wydarzeń czy rysunkach. O ile znajomość powieści absolutnie nie jest niezbędna do gry i dobrej zabawy, o tyle naprawdę przyjemnie gra się tocząc bitwy na znanych terenach czy rozpoznając wśród dowódców kluczowe postacie powieści.

W praktyce wydawać by się mogło, że poszczególne rody niewiele się od siebie różnią – właściwie tylko startową pozycją oraz kartami dowódców, którzy prowadzą oddziały w bitwie. Jednak lokacja początkowa na tyle determinuje rozgrywkę, że gra każdym Domem przebiega zdecydowanie inaczej. Najważniejsze jest też to, że siły wszystkich rodów są bardzo zrównoważone. Każdy ma szansę na zwycięstwo.

Rozgrywka składa się z 10 etapów, po których rozstrzyga się kto jest zwycięzcą. Wygrywa ród kontrolujący największą ilość miast i twierdz. Gra jest tak zbudowana, że najczęściej do samego końca nie wiadomo kto wygra. Ostatnie dwa etapy są z reguły czasem zrywania sojuszy, wbijania noża w plecy i podstępnego przejmowania dostępnych miast. Do tego czasu wszyscy gracze starają się zwykle nie dopuścić do dominacji żadnego z rodów, więc każdy tępi każdego.

Generalnie jednym z najważniejszych elementów w Game of Thrones jest dyplomacja.

Trwałe i kruche sojusze, podpuszczanie na siebie przeciwników, udzielanie pomocy i wsparcia – to podstawa rozgrywki. Muszę przyznać, że czasami atmosfera robi się bardzo gęsta, może nawet zbyt gęsta. Wzajemne oskarżanie się, podstępne ataki, prośby o udzielenie pomocy – to powoduje, że po kilku godzinach niektórzy gracze naprawdę mogą patrzeć na siebie wilkiem!

Każdy etap gry składa się z trzech faz. W pierwszej z nich – wyciąga się trzy karty Wydarzeń, które mówią jakie zmiany zaszły w świecie gry. Najważniejszą chyba kartą jest “Starcie Królów” (Clash of Kings), które powoduje, że sytuacja na planszy może zmienić się diametralnie. W rezultacie tego wydarzenia gracze licytują (w tajemnicy przed sobą) wydatek swojej potęgi na zdobycie wpływów w każdej z trzech dziedzin, o których pisałem wyżej (prawo do tronu, wsparcie militarne lenników oraz wywiad wojskowy). Licytacja sama w sobie jest genialna i fascynująca.

Decyzje ile przeznaczyć na tron, ile na wywiad itp. oraz próby przewidzenia posunięć przeciwników są kluczowe dla dalszej rozgrywki. Gracz, który jest na granicy upadku, ale nazbierał dużo punktów “mocy”, po sprytnej licytacji może się szybko odbić od dna, powodująć upadek dotychczasowych liderów.

Po rozegraniu kart Wydarzeń, następuje faza rozkazów. Gracze w tajemnicy kładą żetony rozkazów (rewersem do góry) na polach kontrolowanych przez ich jednostki, następnie w fazie akcji wszystkie rozkazy są jednocześnie odsłaniane i wykonywane w odpowiedniej kolejności. Na każdą prowincję można położyć tylko jeden rozkaz, a rozkazów w sumie jest niewiele (po 3 każdego rodzaju). Powoduje to, iż każdy etap jest czasem intensywnego zastanawiania się jakie ruchy wykona sąsiad (przeciwnik bądź też niepewny sojusznik) oraz kalkulowania swoich możliwości.

Ciekawym elementem są statki – mogą one walczyć między sobą, wspierać walki na lądzie a także transportować armie. Transport ten jest bardzo uproszczony – jednostki używają statków jak mostów, aby przemieścić się z jednej prowincji lądowej na drugą. Sektory morza kontrolowane przez statki są stosunkowo duże a dodatkowo ustawiając kilka statków na sąsiadujących ze sobą sektorach pozwala przetransportować armię na odległą prowincję zaskakując kompletnie wroga. Umiejętna kontrola mórz jest jednym z ważniejszych warunków zwycięstwa.

W grze często trzeba się zastanowić – czy lepiej zaatakować odsłoniętą prowincję, może ufortyfikować się do obrony, przegrupować na tyły czy wspierać obronę sąsiedniej prowincji? Dylematów jest dużo, wiele zależy tutaj od umiejętności przewidywania oraz trwałości ew. umów między graczami. Sojusznik może się łatwo odsłonic, stając się łakomym kąskiem dla niedawnego “partnera”. Ważne jest to, że pod żadnym pozorem nie można pokazać innemu graczowi jaki rozkaz się wydaje. Żadne zapewnienia, żadne zaufanie nie daje więc 100% pewności.

Najbardziej charakterystycznym elementem Game of Thrones jest to, że jest to gra prawie czysto decyzyjna. W grze nie występuje praktycznie element losowy, poza kartami wydarzeń, które nie mają tak wielkiego wpływu na rozgrywkę. Nawet walki są rozstrzygane bez użycia kostek – porównuje się po prostu siły oddziałów, plus siła dowódcy. Większy wynik wygrywa i już, żadnego turlania i liczenia na kości. Dodatkowo, pokonane oddziały wcale nie muszą od razu zginąć.

Często zdarza się, że wygrana walka powoduje jedynie wycofanie się przegranego. Cała rzecz polega na tym, aby nie pozostawić mu żadnych możliwości wycofania się – zagnać przeciwnika do narożnika i tam wyciąć w pień.

Wszystko to powoduje, że w grze trzeba naprawdę dużo myśleć. To nie jest zabawna gra na pół godziny, to poważna strategia na kilka godzin. Jej nieskomplikowane i klarowne zasady powodują jednak, że nie musisz być weteranem strategii aby zagrać w Game of Thrones, jak to bywa przy skomplikowanych żetonówkowych grach wojennych. Liczy się spryt, dyplomacja i umiejętność przewidywania.

Generalnie, w Game of Thrones gra się świetnie, i jest to zdanie nie tylko moje ale także wszystkich osób, z którymi miałem przyjemność grać. Każdy z nich wstając od stołu (czy też z podłogi) twierdził, ze gra jest po prostu genialna i jest to chyba najlepsza rekomendacja.

Do minusów gry zaliczyłbym dwie rzeczy. Po pierwsze liczba graczy – nie da się w Game of Thrones grać w 2 osoby, nie bardzo wyobrażam sobie nawet rozgrywkę w 3 osoby. Najlepiej mieć komplet (5 graczy), ew. komplet niepełny (4 graczy) – gra wtedy rozwija swoje skrzydła. Niestety, w dzisiejszych czasach nie jest łatwo znaleźć i zebrać w pasującym wszystkim terminie 5 osób do zagrania w planszówkę, dlatego muszę zaliczyć do to wad gry.

Druga poważna wada to niestety cena. Gra dostępna jest na polskim rynku jako pojedyncze egzemplarze lub niewielkie ilości sprowadzane najczęściej z Anglii, co powoduje, że ich cena bardziej pasuje do rynku angielskiego niż polskiego. Dopóki nie doczekamy się w Polsce oficjalnego dystrybutora Fantasy Flight Games (nieprędko), cena ta prawdopodobnie się utrzyma.

W związku z tym pojawia się na pewno pytanie – czy warto? Czy warto wydawać takie niemałe przecież pieniądze – na grę planszową? Moja odpowiedź jest taka – jeżeli masz inne pilne wydatki, takie jak rodzina, szkoła, itp. – daj sobie spokój. Jednak jeśli masz kilka złotych do wydania na coś fajnego albo możesz zrezygnować z jednego czy dwóch wyjść do kina a w zamian złożyć się ze znajomymi na planszówkę – Game of Thrones jest warta każdej wydanej na nią złotówki. Jeżeli dodatkowo czytałeś i pokochałeś “Pieśń Lodu i Ognia” – nie zastanawiaj się, to gra dla Ciebie.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

About

Avatar

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Advertisment ad adsense adlogger