Home | Spotkanie w Paradox Cafe

Spotkanie w Paradox Cafe

30. marca – 2. kwietnia odbyło się spotkanie miłośników planszówek w warszawskim klubie Paradox Cafe. Poniżej znajdziecie krótką relację z imprezy oraz trochę zdjęć.

Było to spotkanie dosyć spontaniczne, którego pomysł pojawił się na forum serwisu Poltergeist dwa tygodnie temu, na wieść o odwołaniu stołecznego konwentu Konkret. Nie było ani ustalonego programu ani sztywnych ram godzinowych. Mimo to zjawiła się całkiem pokaźna liczba osób, głównie z Warszawy, ale także z innych zakątków Polski, jak Kraków, Białystok czy Gdańsk. Przez całą imprezę przewinęło się na oko licząc ponad 100 osób, co jak na tak nieduży jednak lokal momentami powodowało problem z fizycznym upchaniem liczby graczy na metr kwadratowy – szczególnie widoczne było to w piątkowy wieczór.

Mimo to Paradox Cafe wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie – umiejscowiony klimatycznie pod ziemią, z elfickimi runami na ścianach i wielkiej mapie Starego Świata pod sufitem. Do tego przemiła obsługa oraz niezłe jedzenie – czego chcieć więcej. Niektórym mógł przeszkadzać zapach dymu papierosowego, który wciskał się wszędzie, jednak taki już jest urok pubu. Piwo obecne na niemal każdym stoliku także wskazywało raczej luźny, częściowo towarzyski charakter spotkania.

Niemniej grano w masę przeróżnych gier, i to bynajmniej nie tylko lekkich. Osadnicy byli prawie niewidoczni, natomiast na stołach często gościł Caylus, Puerto Rico czy Power Grid. Nie zabrakło też prawdziwych twardzieli prowadzących wielogodzinne rozgrywki w Grę o Tron czy Cywilizację. Największą furorę zrobiła jednak Bohnanza – dla wielu osób zupełnie nowa, do której gracze podchodzili często z rezerwą z powodu tematyki sugerującej raczej zabawę dla dzieci.  Wiele osób szybko przekonało się, że jest to tytuł wciągający i szalenie emocjonujący. Oczywiście pojawił się także Jungle Speed, chociaż raczej jako przerywnik.

W sobotę po południu odbyły się kalambury, jednak mała ich reklama i niezbyt konkretne określenie terminu spowodowało, że w szranki stanęły tylko trzy drużyny. Mimo to rozgrywka ciągnęła się kilka godzin, ponieważ każda drużyna pokazywała ponad 20 haseł, z czego niektóre nawet po 5 minut. Szkoda, że poziom haseł był bardzo nierówny (na przykład “Kontrolerzy” oraz “Elektrybałt Trurla”) i olbrzymią rolę odgrywało nie tylko pokazywanie, ale i szczęście w losowaniu. Uważam też za nieporozumienie zasadę, w której w hasłach mogą znajdować się nazwy własne – nie da się ich pokazać i trzeba liczyć na znajomość tytułu przez współgraczy.

Zarówno w piątek jak i w sobotę grano do późnych godzin nocnych. Niestety, w niedzielę pub otwierany był dosyć późno, przez co sporo osób spoza Warszawy (w tym ja) nie mogła się już w ten dzień pojawić.

Całą imprezę trzeba na pewno uznać za udaną – sam bawiłem się wyśmienicie i myślę, że to samo może powiedzieć większość jej uczestników. Było sympatycznie, było mnóstwo planszówek, byli świetni gracze. Już w sobotę obsługa Paradox Cafe zapowiedziała, że takie spotkanie można by powtórzyć w czerwcu – tym razem udostępniając także miejsce w ogródku piwnym na świeżym powietrzu. Ja na pewno się na nim pojawię, osoby, z którymi rozmawiałem zapowiedziały to samo. Tak więc do zobaczenia latem w Warszawie!

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

About

Avatar

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Advertisment ad adsense adlogger