Miniaturyzacja, elektronika, telekomunikacja atakują nas z każdej strony. Układy scalone, procesory, pamięci flash, wyświetlacze LCD są obecnie tak masowo produkowane, że ich cena w produkcji spada do niewielkich wartości. Telefony komórkowe w ciągu ostatnich lat potaniały gigantycznie, a ich możliwości wzrosły oszałamiająco. Odtwarzacze MP3 czy MP4 stały się zupełnie przeciętnym produktem, na który może pozwolić sobie prawie każdy, o ile będzie miał na to ochotę. Do tego spadek cen i popularyzacja laptopów, monitorów LCD, nośników danych DVD, sieci bezprzewodowych, telewizji cyfrowej i dostępu do Internetu jednoznacznie wykazują, że elektronika wciska nam się z każdej strony. I jest w zasięgu przeciętnego mieszkańca krajów rozwiniętych.
A gry planszowe jak są tradycyjne tak są. Drewno, plastik, papier przeważają. Tytuły oparte o układy elektroniczne są egzotyką i daleko im do miana trendu. Deflexion, Scene It i trochę innych pozycji, które ocierają się o nowoczesne technologie wiosny nie czynią. Faktem jednak jest, że postęp jest nieubłagany i elektronika coraz częściej będzie się oglądać na konserwatywne miejsce jakim są gry planszowe.
Jest parę rzeczy, które irytują mnie w planszówkach i dobrze rozwiązane układy elektroniczne i proste oprogramowanie bardzo ułatwiłoby zabawę dostarczając komfortowych rozwiązań. Co dałyby nam nowoczesne technologie:
- możliwość grania w każdych warunkach. Wiatr jest największą przeszkodą na rozgrywaniu partii w wiele planszowych gier. Często nie do pokonania. Gdy jest ciepło wprost grzechem staje się siedzenie w domu, ale nieustanne powiewy uniemożliwiają na komfortową rozgrywkę. Rożne układy oparte o proste pole magnetyczne rozwiązywałyby ten problem wystarczająco. Niczym dziwnym byłoby toczenie zażartej partii na molu w Sopocie przy sporym wietrze. Do tego elementy nie przesuwałyby się przypadkiem po planszy. Bardzo często gracze poruszą ręką, stołem i wywołują tragedię. Regularne porządkowanie zniszczeń, ustawianie stosów żetonów jest czymś typowym na większości rozgrywek.
- Automatyczne liczenie punktów. Plansza posiadająca w sobie odpowiedni system, który może łatwo rozpoznać i zeskanować żetony jakie leżą na planszy. I automatycznie podaje wyniki. Jest wiele gier, w których niewiele się liczy albo robi to się na bieżącą i wtedy nie jest to kłopotem. Ale sporo gier charakteryzuje się kalkulacją na końcu gry i żmudnym procesem obliczania (np. Amun-Re, Goa, Hacienda). Odpowiednie oprogramowanie i sprzęt rozwiązałoby problem od razu. Nawet karty trzymane zwykle na ręce mogłyby być umieszczone nad skanerem i sczytywane.
- Tasowanie kart. Jest trochę gier, gdzie karty wymagają bardzo dokładnego przetasowania i często się to wykonuje. Tutaj rozwiązaniem mogłyby być proste urządzenia do szybkiego i automatycznego tasowania dołączone do gry (istnieją oczywiście takie proste urządzenia sprzedawane oddzielnie). Prawdziwym krokiem w przód byłyby jednak karty elektroniczne. Które same wyświetlają na własnej powierzchni odpowiedni układ.
- Komputerowy przeciwnik i zdalny przeciwnik ludzki. Mamy elektronikę to wystarczy zaopatrzyć system w odpowiednie oprogramowanie i mamy wirtualnego rywala. W wielu grach mogłoby to rozwiązywać problem niedostatecznej liczby uczestników. Zdalny przeciwnik ludzki to osoba, która ma też wersję takiej samej gry, ale jest oddalona od nas setki kilometrów i komunikujemy się z nią za pomocą Internetu.
- Łatwość zdalnego upgradowania systemu. Błędy wynikające z niepoprawnego przetestowania zasad, poprawianie zbalansowania, dorzucanie wariantów, dodatkowych zasad mogłoby się odbywać przez Internet. Jeżeli teksty wszystkich elementów byłyby przedstawiane w postaci cyfrowej ułatwiona jest też kwestia tłumaczeń i dystrybuowania nowej lokalizacji pomiędzy użytkowników.
- Możemy rozbudować gry planszowe o elementy dźwięku, głosu, rozpoznawania mowy. Szanty przy rozgrywce w Pirate’s Cove? Żaden problem.
W czym zagrażają planszówkom nowoczesne technologie:
- materiały oparte o nowoczesną technologię rzadko są eleganckie. Często powodują, że design produktu staje zbyt sztuczny, zimny, mało klimatyczny. Koncentrowanie się na tym, żeby ukrywać elektronikę i sprawiać, żeby była miła w dotyku i cieszyła oko nie jest trywialne i mocno wpływa na koszty. Z tradycyjnymi materiałami sprawa jest dużo prostsza. Drewno, rysunki na kartach, odpowiednio wykonana plansza spełniają pokładane nadzieje i ostateczny efekt jest zdumiewający. Wiele osób w planszówkach ceni sobie najbardziej ich estetyczny wygląd.
- generalnie układy elektroniczne są to systemy złożone w odróżnieniu od kawałka drewna, karty itp. O wiele łatwiej o usterkę w sprzęcie, bug w oprogramowaniu. Może mieć to bardzo irytujące konsekwencje i wkurzać użytkownika. Do tego czymś spotykanym jest zalanie piwem elementów gry lub zrzucenie planszy czy pudełka z dużej wysokości na ziemię. Urządzenia elektroniczne są bardzo wrażliwe na takie sytuacje. A tworzenie wytrzymałej, wodoodpornej elektroniki jest nadal bardzo kosztowne.
To tyle jeżeli chodzi o pierwsze myśli. A nas czeka obserwacja jak będzie dokonywać się fuzja pomiędzy rynkiem gier planszowych, gier video i sprzętem elektronicznym. O ile będzie się dokonywać.