Wydawnictwo Eggertspiele ma u mnie bardzo duży kredyt zaufania, głównie dzięki trzem grom z ostatniego okresu: Antike, Imperial i Space Dealer. Wszystkie świetne, nowatorskie i bardzo wciągające. Pomimo, że Guatemala Cafe na pierwszych zdjęciach nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia stwierdziłem, że i tak ją kupuję i sprawdzę z czym mam do czynienia.
W Guatemala Cafe przenosimy się do Ameryki Środkowej i wcielamy w rolę plantatorów kawy. W pudełku po prostu gigantyczna liczba elementów: dwie spore plansze i drewno, drewno, drewno. Drewniane statki, drewniane ludziki, drewniane szopy, drewniane worki z kawą. Jak widać ktoś tu ma hopla na punkcie drewna lub po prostu bardzo dobre układy z fabryką produkująca drewniane elementy.
Zasady nie są skomplikowane i dość szybko je się tłumaczy. Na jednej z plansz umieszczamy wszystkie elementy, jest to plansza produkcyjna i będziemy mogli dzięki niej kupować poszczególne obiekty. Druga plansza to tzw. plansza z plantacjami, tam będziemy zakładać nasze plantacje kawy i je rozwijać.
Mechanika opiera się na dużym pionku, który symbolizuje postać Kupca. Kupiec krąży po torze umieszczonym wokół planszy produkcyjnej. Każdy z graczy może go przesunąć od 1 do 3 pól. W rzędzie, w którym się zatrzyma Kupiec, aktywny uczestnik może kupić od 1 do 3 rzeczy, mogą to być drogi, “robotnice” (wszak kobiety specjalizują się w Gwatemali w zbieraniu kawy), szopa i statek. Aby rozpocząć uprawę określonego gatunku kawy musimy dokonać zakupów i ustawić na planszy plantacji szopę i co najmniej jedną kobietę, wszystko jednego koloru. Statki służą do powiększania punktacji, jeden do podwajania, dwa do potrajania, trzy do pomnożenia wyniku o cztery. Jednak, aby okręt mógł zabrać na pokład zasoby kawy musimy połączyć drogą port, w którym znajduje się statek z szopą, w której magazynujemy kawę. Oczywiście wszystko musi być jednego koloru: szopa, pracownicy i statek.
Dodatkowo w swojej turze zamiast kupować możemy zawsze zapunktować dany rodzaj kawy, o ile znajdujemy się Kupcem w rzędzie, w którym jest worek z daną kawą. Przeciwnicy mogą próbować to zablokować, jeżeli punktacja jest zbyt wysoka. Przy punktowaniu gracz, który był inicjatorem zarabia 8 monet w lokalnej walucie oraz wszyscy, którzy mają plantacje określonego koloru otrzymują punkty.
Generalnie mechanika jest ciekawa, tury graczy błyskawiczne, ale czuje się pewien niedosyt związany z grą. Rozwiązań taktycznych jest trochę, trzeba pokombinować, umieć zarabiać pieniądze na punktowaniu, które nic nie dają przeciwnikom, a samemu podłączać się do punktacji innych graczy. Pomimo dołączonych ziaren kawy i charakterystycznej aury unoszącej się wokół rozgrywki Guatemala Cafe jest bardzo abstrakcyjna. Dodatkowo muszę przyznać, że w porównaniu do poprzednich, wymienionych przeze mnie produkcji Eggertspiele, Guatemala Cafe nie jest zbyt nowatorska. Dzieli ją spora przepaść w stosunku do poprzedników. Każdy zainteresowany tą grą, niestety musi sprawdzić ją sam i stwierdzić czy mu się spodoba czy nie, ja nie jestem w stanie dać jednoznacznej rekomendacji czy warto ją kupić, przynajmniej po pierwszych dwóch partiach jakie rozegrałem.
Ogólna ocena:
Złożoność gry:
Oprawa wizualna:
ZdjęciaRebel: 139.95 zł Milan-Spiele: EUR 28,20 Thought Hammer: EUR 29.97 |