Zgodnie z zapowiedzią sprzed tygodnia, dzisiaj na temat tego, dlaczego lepiej gry samodzielnie nie wydawać.
Gdy decydujesz się samodzielnie wydać grę, jest to jednoznaczne z rozpoczęciem prowadzenia działalności gospodarczej. Jeżeli gra odniesie sukces, będziesz musiał poświęcać tygodniowo 40, 50, 60 a może nawet więcej godzin na prowadzenie firmy. Gdy masz jakieś inne zobowiązania – wychowanie dzieci czy stałą pracę, z której nie chcesz rezygnować, musisz najpierw zastanowić się, czy na wszystko wystarczy ci czasu.
Poza wymaganiami czasowymi, prowadzenie biznesu wymaga umiejętności i predyspozycji, które nie wszyscy mają. Czy wiesz na przykład, jak zdobywać pieniądze na działalność, jak znaleźć rzetelnych kooperantów (artystów czy drukarzy), jak kierować pracownikami, jak organizować promocje itd.? Musisz też pamiętać o magazynowaniu, logistyce, być gotowy na kontakt z potencjalnymi klientami itp.
Prawdopodobnie największym problemem jest jednak to, że samodzielnie wydając grę ryzykujesz pieniądze i to czasem nie tylko swoje, ale także rodziny i przyjaciół. Musisz liczyć się z tym, że gra może nie osiągnąć sukcesu i wtedy poniesiesz straty. O ile nie jesteś bardzo bogaty, zastanów się poważnie, czy na pewno warto podejmować takie ryzyko.
W roku 2002 do firmy Wizards of the Coast trafiła przesyłka, zawierająca gotową grę, składającą się z ponad 100 bogato ilustrowanych kart, opis działań promocyjnych, jakie zostały już przeprowadzone na jednym z konwentów oraz płytę CD ze szczegółową instrukcją gry. Oceniłem, że autor musiał zainwestować jakieś 50 tysięcy dolarów w samodzielne wydanie gry. Nasz dział Research & Development przeanalizował grę i okazało się, że jest to kolejna podróbka Pokemona. Następnego dnia autor zadzwonił z pytaniem, czy nasza firma jest zainteresowana zakupem licencji.
– „Czy grał pan kiedyś w karty Pokemon?” – zapytałem.
– „Nie, ja jestem biznesmenem, prowadzę firmę. Zatrudniłem ludzi do opracowania zasad gry”
– „Jest poważny problem z pańską grą. Została skopiowana z Pokemona”
– „To niemożliwe. Moi projektanci zapewniali mnie, że jest całkiem oryginalna. Główny projektant jest 25 w rankingu World Gamers, więc musiałby wiedzieć”
– „Nie ma czegoś takiego, jak ranking World Gamers. Pańscy projektanci wprowadzili pana w błąd. Skopiowali Pokemona, wiec nie tylko nasza firma nie wyda pańskiej gry, ale każdy potencjalny wydawca może narazić się na problemy prawne, gdy będzie chciał ją opublikować”
Po drugiej stronie słuchawki nastąpiła dłuższa chwila ciszy.
– „Czy jest pan pewien?” – zapytał rozmówca zmienionym głosem
– „Bardzo mi przykro, ale został pan oszukany”
Ta historia pokazuje, jak istotne jest wstępne rozeznanie rynku, zanim jeszcze zaangażujesz pieniądze w wydanie gry. Najlepiej przejdź się po okolicznych sklepach, popatrz, co jest na półkach i porozmawiaj ze sprzedawcami o tym, czego szukają klienci. Dowiedz się, jakie gry najlepiej się sprzedają i dlaczego właśnie te. Posłuchaj ich opinii, na temat swojego pomysłu. Być może usłyszysz w odpowiedzi „O taką właśnie grę pytają 8-letni miłośnicy wrestlingu”. To oczywiście żart – nie można tworzyć gry dla tak wąskiej grupy potencjalnych klientów. Ale znacznie częstszym błędem jest stworzenie gry, która ma być w założeniu dla wszystkich. Lepiej jest mieć podczas tworzenia gry pogląd, dla jakiej grupy docelowej czy też dla jakiego segmentu rynku jest przeznaczona.