Tym razem nie rzut okiem, a pełnoprawna recenzja. Zapraszam do zapoznania się z grą Anima – Shadows of Omega.
Anima to niestety książkowy przykład błędów w projektowaniu gry: mamy tu kulę śnieżną, losowość która nie dodaje grze emocji a może uniemożliwić graczom osiągnięcie warunków zwycięstwa, możliwość wyeliminowania z rywalizacji jednego gracza przez pozostałych…. I fajna grafika naprawde nie jest w stanie tu nijak pomóc. Radzę omijać szerokim łukiem wszystkim którzy nie są dwunastoletnimi fanami Final Fantasy.
Anima to niestety książkowy przykład błędów w projektowaniu gry: mamy tu kulę śnieżną, losowość która nie dodaje grze emocji a może uniemożliwić graczom osiągnięcie warunków zwycięstwa, możliwość wyeliminowania z rywalizacji jednego gracza przez pozostałych…. I fajna grafika naprawde nie jest w stanie tu nijak pomóc. Radzę omijać szerokim łukiem wszystkim którzy nie są dwunastoletnimi fanami Final Fantasy.
Plusy
- ładna oprawa graficzna
- poręczne wydanie
- klimat dla miłośników japońskich gier RPG
- bardzo dokuczliwa losowość
- mało decyzji do podjęcia
- występujący często efekt kuli śnieżnej
- rozgrywka potrafi się dłużyć


