Home | Drugie pytanie nim wyślesz prototyp do wydawcy brzmi…

Drugie pytanie nim wyślesz prototyp do wydawcy brzmi…

Z początku prototyp nie działa. Jest paskudny, nudny i wiecznie się wiesza. Żeby znaleźć ludzi chętnych do gry i testowania trzeba się sporo napocić. Kumple migają się, uciekają, wolą grać w gry, które mają na półkach. Potem, po kilku miesiącach pracy prototyp wreszcie działa. Nie wiesza się. Jesteś z niego zadowolony, wiele tygodni, może miesięcy pracy i wreszcie jest – twoja gra działa. Zaczynasz myśleć o wysłaniu prototypu do wydawcy.

Stop. Zanim to zrobisz, trzeba odpowiedzieć na dwa pytania. O pierwszym pisałem poprzednim razem. Dziś drugie.

Czy twoi znajomi – gdy cię odwiedzają – proszą cię o możliwość zagrania w twój prototyp? Czy twoi kumple mówią: „Możemy dziś zagrać w twój prototyp?” Jeśli proszą cię o możliwość gry w prototyp, jest dobrze, ślij go do wydawcy. Jeśli musisz ich namawiać żeby zgodzili się zagrać, weź swój prototyp i wywal do kosza. Nie nadaje się do wydania.

Kilka tygodni temu wróciłem z wakacji. Na wakacjach byłem w Chorwacji, byłem tam ze znajomymi i dużą gromadą dzieci. Znajomi są fanami gier planszowych, w bagażniku oprócz płetw, kąpielówek i masek podwodnych mieliśmy niemałą kolekcję gier. Znajomi wzięli Dominion i Small World, ja wziąłem Neuroshimę Hex, Galaxy Truckera, Dooma, Tichu, Havane oraz prototyp 51 stanu.

W przeciągu całego wyjazdu zagraliśmy raz w Small World, raz w Havanę, pięć razy w Tichu i ponad dwadzieścia razy w 51 Stan. Ani razu nie proponowałem partyjki w 51 stan, za każdym razem czekałem co zaproponują inni. Chciałem sprawdzić jak szybko znudzi im się ta gra, jak duże ma replaybility, po ilu partiach znajomi powiedzą, że już im się przejadła i będą chcieli grać w coś innego. Ani razu nie wyszedłem z inicjatywą gry w 51 stan. A gra wylądowała na stole ponad 20 razy…

Wieczorem ostatniego dnia pobytu na urlopie, Piotr przyszedł do naszego pokoju. Oni już się spakowali, położyli dzieci do łóżek. My też byliśmy już spakowani, dzieci w łóżkach, jutro rano, o siódmej mieliśmy wracać do Polski. Ostatni wieczór wakacji w Chorwacji. Dziesiąta w nocy. „To co, ostatnia partyjka 51 stanu?” pyta Piotr.

„Z chęcią”, odpowiadam.

51 stan jest zwycięzcą. Czuję się z tym świetnie. Mieliśmy ze sobą naprawdę rewelacyjne tytuły, planszową elitę, od Dominiona, przez Small World, po Havanę czy Galaxy Truckera. A jednak wszystkie te gry kurzyły się w Chorwacji. Na stole raz za razem leżał 51 stan.

Na pytanie: „Czy twoi znajomi – gdy cię odwiedzają – proszą cię o możliwość zagrania w twój prototyp?” mogę odpowiedzieć „Tak.” Tak, odesłałem na półkę Small World. Tak, to przez mój 51 Stan Dominion przeleżał cały urlop w walizce. Tak, to przez moją karciankę Havana zaliczyła ledwo jedną partyjkę przez cały urlop.

Tak, 51 Stan był gotów do wydania. Prototyp przeszedł próbę, zmierzył się z gigantami i uwięził ich na półce. Jeśli twój prototyp nie wytrzyma takiej próby, nie wysyłaj go do wydawcy. Nikt nie wyda gry, która jest gorsza od tych już obecnych na rynku. Musisz być lepszy. Musisz zamknąć gigantów na regałach. Musisz wysłać konkurencję na zasłużoną emeryturę.

Ale gdy to ci się uda… Uczucie jest wspaniałe.

About Ink

Avatar

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Advertisment ad adsense adlogger