Home | Planszostacja w Essen

Planszostacja w Essen

Tego się chyba nikt nie spodziewał. Po długich dyskusjach i kalkulowaniu ryzyka zdecydowaliśmy, że GamesFanatic.pl wyda nową polską grę. Decyzję ułatwił fakt, że ten pomysł jest w zasadzie z góry skazany na sukces. Dość powiedzieć, że autorami “naszej” gry są Adam Kałuża i Filip Miłuński, a autorem projektu graficznego jest Marek Rutkowski. Prototyp był starannie i długo testowany w redakcyjnym gronie, a cały projekt udało nam się utrzymać w najgłębszej tajemnicy.

Będzie to gra kooperacyjna, inspirowana i oparta o nasze własne wspólne doświadczenia. Gracze będą wcielali się w pasjonatów gier planszowych, tworzących serwis o grach. Lawirując wśród codziennych obowiązków próbują oni znaleźć w swoim codziennym życiu czas na granie, a przede wszystkim na realizację głównego celu rozgrywki, równoznacznego ze zwycięstwem – nagranie 52 odcinka Planszostacji. Taki też tytuł będzie nosiła ta gra.

Planujemy zadebiutować z naszą grą na tegorocznych targach Spiel w Essen. Nowoczesna mechanika, oryginalna tematyka i świetne grafiki – to będą nasze atuty. Instrukcja przechodzi ostatnie korekty i już wkrótce będziecie mogli ją przeczytać.

Testerom gry, a także każdemu z trójki autorów zadałem to samo pytanie: “Jaka jest jedna najważniejsza rzecz w tej grze, o której chciałbyś powiedzieć czytelnikom?”. Oto co odpowiedzieli:

Filip Miłuński: Jak wiele osób wie, nie lubię gier kooperacyjnych. Granie w nie mnie nudzi, jest jałowym zmaganiem z tekturą. Od tej zasady mam tylko jeden wyjątek – gry kooperacyjne ze zdrajcą i to tylko wtedy, gdy sam tym zdrajcą jestem. Dlatego właśnie w Planszostacji zmusiłem Adama do wprowadzenia mechanizmu zdrajcy, który tak naprawdę wcale nie chce nagrywać kolejnego odcinka podcastu, ale stara się zachować pozory zaangażowania i dobrych chęci. W dodatku wymyśliliśmy sprytny mechanizm zmiany nastawienie w trakcie gry – liczba zdrajców w rozgrywce jest stała, ale osoby grające tę rolę zmieniają się. Każdy może być choć przez chwilę zdrajcą i w prawie każdej grze każdy będzie. Jednak nigdy nie może mieć pewności czy będzie nim do końca rozgrywki, czy nie. To jest cecha, która wyróżnia Planszostację spośród innych gier kooperacyjnych.

Adam Kałuża: Planszostacja ma kilka ciekawych rozwiązań, niespotykanych w innych grach. Wydaje mi się, że zdołaliśmy zrobić grywalną “grę w życie”, coś co zachęca do grania chyba wszystkich – każdy kiedyś w taką grę chciał zagrać. Planszostacja ma solidne podstawy mechaniczne, sporo w niej ciekawych zagadnień taktycznych, a jednocześnie jest bardzo tematyczna i emocjonująca. Jestem bardzo ciekaw jak grę odbiorą gracze, wprost nie mogę się doczekać reakcji. Cieszę się również, że mogłem współpracować z Filipem. To pierwsza gra którą udało mi się z kimś zrobić (do końca) i mam nadzieję, że nie ostatnia.

Marek Rutkowski: Pierwszy raz projektuję grę planszową od początku do końca. Bardzo mi się podobało podejście wydawcy do mojej pracy – dostałem całkowicie wolną rękę. Dzięki temu mogłem nadać grze taki kształt, jaki uznałem za atrakcyjny i zgodny z moim stylem. W takiej formule dużo łatwiej mi się pracuje, chciałbym zawsze mieć taką swobodę w pracy.

Mirosław Gucwa: Ja na początku myślałem, że to żart i dopiero jak dostałem swój egzemplarz do testowania zrozumiałem jak bardzo się myliłem. Żartobliwe nastawienie całkowicie za to prysło jak po pierwszej rozgrywce siedzieliśmy przez kilka chwil w milczeniu nie zdając sobie sprawy, że gra może tak wciągnąć, a na końcu jeszcze zaskoczyć! Gry kooperacyjne, w których walczy się z samą grą są przeważnie przewidywalne, a tutaj zmienne charaktery postaci cały czas podtrzymują poziom niepewności na najwyższym poziomie. Jestem pod wielkim wrażeniem tego co chłopaki zrobili z mechaniką gry kooperacyjnej. Mam nadzieję, że osoby z którymi testowałem grę nie obrażą się za moje małe kłamstewka dotyczące tytułu, autorów i wydawcy Planszostacji #52 – zrozumcie musiałem tak mówić, Essen to wielkie wyzwanie. Ważne, że po każdej naszej partii widziałem zadowolone miny i chęć ponownego zagrania.

Marcin Krupiński: Testy to była mordęga… naprawdę ciężko testuje się grę wiedząc, że jest się częścią tematu tej gry. Filipowi i Adamowi udało się stworzyć coś niesamowitego – mocno angażująca gra kooperacyjna, gdzie doskonale splatają się mechanizmy eurogrowe z ciekawym (śmiesznym?) tematem. Dodatkowo nie ma tak częstego w grach kooperacyjnych, elementu gdzie jedna z osób może opanować całą rozgrywkę, a to wszystko dzięki “zmiennemu” zdrajcy. To właśnie ten element jest moim zdaniem przysłowiową wisienką na torcie. Jedyne czego żałuję, że nie mogliśmy tej gry testować w Monsoonie – poszłoby nam zdecydowanie szybciej.

Marcin Stępniewski: Nie przepadam za grami kooperacyjnymi ponieważ w planszówkach najbardziej lubię rywalizację. Lubię też wyzwania i konieczność podejmowania wielu trudnych decyzji, a tego w Planszostacji nie brakuje. Oprócz tego mechanizm zdrajcy pozwala poczuć walkę nie tylko z grą ale też z żywymi przeciwnikami. Powoli Polska staje się światowym centrum współczesnej myśli planszówkowej.

About Maro86_BG

Avatar

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Advertisment ad adsense adlogger