Po cichu zrodził się nowy rynek oparty na grach czyli gry szkoleniowe. W Polsce już działa kilka firm wykorzystujących w ten sposób gry, co z resztą nie umknęło użytkownikom naszego forum. Z ciekawości zatem jak wyglądają gry szkoleniowe postanowiłem wypytać p. Joanną Średnicką z Pracowni Gier Szkoleniowych. Efekty możecie przeczytać poniżej.
Jaki jest cel stosowanie gier w szkoleniach? Czym różni się gra od symulacji biznesowej?
Grając szybciej się uczymy. Przede wszystkim gra angażuje emocjonalnie, co wpływa na zapamiętywanie i daje możliwość natychmiastowego przećwiczenia zdobytej wiedzy. Zwykłe szkolenia wyglądają tak, że ekspert lub trener wygłasza wykład lub prezentację, w najlepszym wypadku sięga po krótkie ćwiczenia. Natomiast gry reprezentują zupełnie inne podejście, inną filozofię. Tu akcenty są odwrócone, bo to uczestnicy są w centrum i uczą się przez własne doświadczenie, a nie z opowieści, tym samym odpowiedzialność za naukę i podnoszenie swoich kompetencji jest w dużym stopniu w ich rękach.
Łatwo się domyślić, że takie podejście gwarantuje o wiele wyższą skuteczność, zresztą dowiedzioną naukowo. Naukowcy z National Training Laboratories w Bethel, Maine wykazali, że nauka przez doświadczenie zapewnia 90- procentową skuteczność, podczas gdy efektywność tradycyjnych metod, takich jak wykład lub prezentacja, nie przekracza 20 proc. Czasem warto zastanowić się czy takie szkolenia nie są zwyczajną stratą czasu. Przy czym nie każda gra musi być wierną symulacją procesów biznesowych, na przykład sprzedaży, logistyki, odzwierciedleniem zarządzania produkcją, czy innej aktywności firmy. Gry bywają bardzo metaforyczne, niektóre wydają się wręcz całkiem niezwiązane z życiem zawodowym. Akcja Wulkanu, jednej z naszych gier, toczy się na egzotycznej wyspie. Ląduje na niej grupa rozbitków, którzy muszą nauczyć się żyć obok tubylców, mogą też spróbować żyć wśród nich. Od tego, jaką strategię wybiorą i jakie decyzje podejmą zależy, czy udaje im się zbudować wzajemne zaufanie i szansę na współpracę. Zupełnie jak w życiu. Ta sytuacja tylko pozornie jest mało biznesowa. Tymczasem gra cieszy się rosnącym zainteresowaniem naszych klientów, bo w niepewnym, gwałtownie zmieniającym się świecie zaufanie między firmą, jej pracownikami, klientami i dostawcami staje się źródłem znaczącej przewagi konkurencyjnej.
Czy na świecie jest to popularna forma szkoleń?
W Europie Zachodniej i USA gry szkoleniowe wykorzystywane są od lat, korzystają z niej firmy, ale także NASA i wiodące ośrodki akademickie. Także w naszej części Europy działają firmy, które korzystają z tej metody. Jednak najczęściej mają w swojej ofercie gry sprowadzone z Zachodu i rzadko decydują się na tworzenie autorskich symulacji. Pracownia Gier Szkoleniowych obrała inną drogę, już w 2004 r., jako pierwsi w Polsce wyspecjalizowaliśmy się w tworzeniu i prowadzeniu gier, i to na nich oparte są wszystkie nasze usługi. Dziś jesteśmy już w światowej czołówce. W 2009 i 2010 r. nasze gry zwyciężyły w Game Design Competition w Stanach Zjednoczonych, w zeszłym roku znaleźliśmy się w gronie 20 polskich innowacyjnych firm opisanych w raporcie OECD. W lipcu organizujemy wraz z Akademią Leona Koźmińskiego konferencję o zastosowaniu gier i symulacji w administracji, edukacji i biznesie. To 42. taka konferencja i po raz pierwszy odbędzie się w Polsce.
Skąd pomysł na taki profil działalności ?
Jako pierwsi w Polsce zaczęliśmy tworzyć gry na miarę i od podstaw zbudowaliśmy polski rynek gier szkoleniowych. Zainspirowały nas firmy zachodnie, choć trudno powiedzieć, że realizujemy jakiś typowy model działania. Duże zachodnie firmy albo projektują określone typy gier szkoleniowych, np. tylko symulacje biznesowe, czy gry negocjacyjne albo wykorzystują gry stworzone przez kogoś innego. My poszliśmy o krok dalej. Pracownia Gier Szkoleniowych projektuje i jednocześnie wykorzystuje napisane przez siebie gry, co oczywiście wcale nie wyklucza, korzystania też ze sprawdzonych rozwiązań. W nasze gry edukacyjne grają dzieci, młodzież i studenci, z gier dla biznesu korzystają firmy z dziesiątek branż, od banków po firmy produkcyjne. Grają i uczą się negocjować, podejmować decyzje, ale też zarządzać sprzedażą albo prowadzić księgę przychodów i rozchodów. Tworzymy gry na bardzo różne tematy, a szerokie grono ekspertów i trenerów specjalizuje się w ich prowadzeniu. Bo dobra gra to jedno, a umiejętność jej wykorzystania – to drugie. Tak jak zresztą z każdym narzędziem, nie tylko szkoleniowym.
Które gry cieszą się największą popularnością?
To którą grę proponujemy naszemu klientowi zawsze zależy od celu, który klient chce osiągnąć. Bo gra szkoleniowa to nie cel sam sobie, ale skuteczny środek do osiągnięcia bardzo konkretnych rezultatów. Może chodzić na przykład o poprawę umiejętności sprzedawców albo o zmianę nastawienia do ważnych zmian szykujących się w firmie. W ostatnich latach firmy szczególnie poszukują narzędzi do rozwijania tak zwanych miękkich kompetencji. Doskwiera im brak umiejętności współpracy, skutecznej komunikacji, prowadzenia trudnych rozmów lub negocjacji . Ale nierzadko poszukiwane są też bardzo praktyczne umiejętności: interpretacji wyników finansowych czy zarządzania czasem. Do każdego z tych spraw zaproponowalibyśmy inną grę.
W wielu przypadkach sięgamy po gotowe narzędzia, które dostosowujemy do specyfiki grupy i zamówienia. Czasem konieczne okazuje się stworzenie gry od podstaw. Gry na miarę piszemy, kiedy celem jest przekazanie bardzo specyficznej wiedzy, na przykład procedur firmy, wiedzy o jej produktach czy usługach. Projektowanie takiej gry to kilkumiesięczny i dość drogi proces. Ale efekt zwykle się opłaca.
Gry przez Państwa zaprojektowane zdobyły już kilka nagród. Proszę o nich opowiedzieć. Długo trwa proces powstawania takiej gry?
Nagrody w USA zdobyliśmy za dwie zupełnie różne gry. Strike Fighter jest grą negocjacyjną. Inspiracją do scenariusza był przypadek opisany w głośniej książce „Strategia Błękitnego Oceanu”. Trzy amerykańskie siły zbrojne negocjują wybór najlepszego modelu myśliwca bojowego. Uczestnicy wrzuceni w tę sytuację ćwiczą szereg praktycznych kompetencji: przygotowania się do negocjacji, prezentacji i obrony własnego stanowiska, poszukiwania niestandardowych rozwiązań w konfliktowej sytuacji. Wszystko odbywa się pod okiem doświadczonych trenerów i ekspertów, którzy po rozgrywce, już wspólnie z uczestnikami omawiają, co się w grze wydarzyło i jakie wnioski można wyciągnąć z przebiegu rozgrywki.
Natomiast Kwestia Czasu to gra planszowa, która ćwiczy zarządzanie czasem, szczególnie w sytuacji współzależności, gdy nasze działania musimy uzgadniać i koordynować z innymi, a nasz sukces wymaga współpracy.
W naszej firmie jest stałe grono osób, które wspólnie tworzą gry zaś w ramach poszczególnych projektów zespół ten jest powiększany o kolejne osoby jak np. eksperta znającego bardzo dobrze dane zagadnienie. W przypadku powstawania gry Strike Fighter na początku wiedzieliśmy tyle o negocjacjach, co każdy.
Czas powstawania gry zależy od tego czy jest to nasz pomysł wynikający np. z chęci wzbogacenia naszego portfolio gier czy jest o projekt na zamówienie. Częściej mamy do czynienia z drugim przypadkiem, gdzie proces ten trwa minimum od 3 do 6 miesięcy. Można go podzielić na kilka podstawowych kroków. Pierwszy z nich to stworzenie specyfikacji produktu, czyli jasne zdefiniowanie celów edukacyjnych którym ma służyć gra. Drugi krok to analiza systemu w którym dogłębnie zapoznajemy się ze światem, który ma być przedmiotem gry. Następnie przychodzi czas na stworzenie modelu a dopiero w kolejnym pojawia się dodanie fabuły. Kolejny to testy w gronie naszych zaprzyjaźnionych testerów. Wtedy modyfikujemy grę w zależności od ich wyników, czy to skracamy, czy też dodajemy jakieś elementy by podnieść jej stopień trudności.
Czy osoby korzystające z tej formy szkoleń, przy okazji chwalą się znajomością innych gier planszowych
Gry szkoleniowe nie wymagają od uczestników jakiś szczególnych umiejętności, związanych z samym graniem. Chodzi raczej o otwartość na nowe wyzwania, chęć uczenia się i zaangażowanie. Oczywiście, jeśli ktoś zdecydowanie nie lubi grać, w każdej grupie może być nawet kilka procent takich osób, będzie miał nieco większą trudność z wejściem w rolę niż miłośnicy gier. Jednak u prawie wszystkich udaje się wzbudzić wystarczająco wysoki poziom zaangażowania, by osiągać efekt szkoleniowy. Wyznajemy przy tym zawsze zasadę dobrowolności udziału w grze.
Gry szkoleniowe mają wiele wspólnego z grami towarzyskimi i planszowymi. Określone są zasady, zasoby i cel polegający najczęściej na osiągnięciu wysokiego wyniku. Często jest też plansza, pionki, i rekwizyty znane z tradycyjnych gier. Tu jednak podobieństwa się kończą, bo celem gry szkoleniowej jest nie tylko frajda z gry, ale zawsze także rozwój kompetencji, wiedzy, świadomości. Znajomość gier planszowych czy towarzyskich pomaga na pewno w osiągnięciu wyniku w grze, co nie musi przekładać się na większą efektywność samego uczenia się. Choć z drugiej strony badania pokazują, ze paradoksalnie najwięcej uczą się ci, którzy przegrali. Tacy gracze pełniej analizują przyczyny porażki, rozważają inne możliwe scenariusze. Tym samym wygrani muszą trzymać się na baczności, by nie popaść w pychę.
W grach szkoleniowych wykorzystujemy mechanikę czy logikę gry, ale kluczowe jest tak naprawdę to, co dzieje się po samej rozgrywce, a nie sam wynik. To jakie wnioski jesteśmy w stanie wyciągnąć z doświadczenia gry: z jej przebiegu, podejmowanych przez siebie decyzji i posunięć. Dobra gra zakłada gradacje napięcia i poziom trudności dopasowany do możliwości uczestników. Ten powinien być zawsze lekko powyżej, by motywować do rozwoju, ale nie zniechęcać.
Rynek gier planszowych w Polsce coraz dynamiczniej rośnie, czy nie myśleli Państwo o wydaniu jakieś własnej gry?
Wydaliśmy już kilka planszowych gier szkoleniowych, które w swoich programach wykorzystują trenerzy i firmy szkoleniowe. Przygotowujemy również wydawnictwa przeznaczone dla szerokiej grupy odbiorców. Pewnie w najbliższym czasie zaproponujemy jakąś ciekawą grę do samodzielnego rozgrywania w domu przez całe rodziny.
Czy gra Pani w “normalne” gry planszowe? Jeśli tak to może ma Pani jakieś ulubione?
Kieruję zespołem projektantów w Pracowni Gier szkoleniowych, więc moja praca w dużej mierze polega na graniu, dlatego po pracy rzadko znajduję czas, a szczerze mówiąc i ochotę na granie w gry. Zwłaszcza, że nie przepadam za losowością, inną niż ta generowana przez dynamikę gry i decyzje graczy, której sporo w wielu typowych planszówkach starszej generacji. Niedoścignionym ideałem gry strategicznej są dla mnie szachy, ze swoją prostotą zasad, symetrią pozycji graczy i elegancją systemu przy pełnej otwartości każdej nowej rozgrywki.
Czy można gdzieś zagrać w Państwa gry tak po prostu?
Współpracujemy z Kawiarnią Naukową w ramach Festiwalu Nauki i już we wrześniu odbędzie się tam kolejne spotkanie z nami, na które już dziś serdecznie zapraszam. A także nieoficjalnie mogę powiedzieć, że być może już w lipcu odbędzie się ciekawe wydarzenie w Warszawie z naszych udziałem. Prosimy śledzić naszą stronę
Dziękuje uprzejmie za rozmowę.