Home | Gra Roku – a komu to potrzebne? a dlaczego?

Gra Roku – a komu to potrzebne? a dlaczego?

Kilka dni temu poznaliśmy laureatów konkursu Gra Roku 2012 – nagrodę główną zdobyła gra “Kolejka” wydana przez Instytut Pamięci Narodowej. O wydarzeniu, poza mediami branżowymi, napisała m.in. Rzeczpospolita oraz Polskie Radio. Jako że zwykle zajmuję się organizacją konkursu z ramienia organizatora (redakcji serwisu GamesFanatic.pl), pokuszę się o podsumowanie tegorocznych wyników oraz widoków na przyszłość. Uwaga, będzie długo…

Kto jest lepszy, a kto gorszy

Już po ogłoszeniu nominacji do nagrody głównej – rozpętała się dyskusja. Z jednej strony osoby, które uważały, że nie wybranie Kolejki będzie co najmniej kompromitacją (z powodu popularności tego tytułu i roli jaką odegrał w promocji gier planszowych). Z drugiej strony zagorzali przeciwnicy, udowadniający, że jedynym czynnikiem przy wyborze powinna być “lepszość” (skoro wybieramy najlepszą grę), a w tej konkurencji Kolejka przegrywa z pozostałymi nominacjami – więc niech już wygra cokolwiek, byle nie gra z IPN.

Przede wszystkim – trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie istnieje coś takiego jak “najlepsza” gra. Oczywiście, są gry lepsze i gorsze w swoich kategoriach, jednak wielu z nich po prostu nie da się ze sobą porównać. Co jest lepsze – Pentago czy Jungle Speed? Na to pytanie nie da się prosto odpowiedzieć, wszystko zależy od kontekstu – z kim będziemy grali, jaki rodzaj rozrywki lubimy, w jakim jesteśmy nastroju, w co graliśmy przed chwilą, itp. Wybór zależy nawet nie tylko od konkretnej osoby czy grupy osób, ale nawet konkretnej chwili.

Wyznaczenie konkretnych, sztywnych kryteriów oceniania przez Kapitułę także do niczego nie prowadzi – w zależności od tego jak dobierzemy te kryteria, wygra inny tytuł. Kto więc powinien określać te kryteria (a więc de facto determinować zwycięzcę), jeżeli nie każdy członek Kapituły, we własnym zakresie?

Dlatego właśnie  w 2010 roku wprowadziliśmy Nominacje – jako pełnoprawne wyróżnienie. Od tego czasu co roku Kapituła wybiera 5-6 gier, zwykle bardzo różnych, które łączy jedna wspólna cecha – to wszystko wyjątkowe, bardzo dobre gry. Jest to czytelny sygnał – każda osoba interesująca się planszówkami, powinna się zainteresować tymi właśnie tytułami (jeżeli wcześniej tego nie zrobiła lub się wahała). Jasne – można się spierać, która z nich zasługuje na miano “najlepszej”. Jednak wg mnie wybór finalnego laureata to tylko wisienka na torcie. Wynik konkursu to jednak nie jedna gra – to zbiór składający się z laureata i gier nominowanych. I wyłącznie w ten sposób powinno się go postrzegać.

Dla kogo ta nagroda?

W dyskusji na temat nagrody, co roku pojawia się pytanie – dla kogo przeznaczona jest ta nagroda? Nie jest dla geeków, którzy znają wszystkie tytuły na wyrywki i dodatkowa rekomendacja Kapituły nie gra dla nich roli. Nie dla “przeciętnego zjadacza chleba”, który co najwyżej widział Monopoly w supermarkecie, więc Cywilizacji i tak z żadnej strony nie ugryzie. Więc dla kogo? Dla tych pośrodku…

Najprościej mi to wyjaśnić na własnym przykładzie i kinematografii, której branżowym wyróżnieniem są m.in. Oscary. Dla filmowego geeka nagrody Akademii Filmowej to pewnie festiwal kiczu a osoba, która nie ogląda filmów poza tym co akurat pokażą w Polsacie i tak nie ma czego szukać w “Czarnym Łabędziu”. Ja nigdy nie obejrzałbym tego przepięknego filmu, gdyby nie nominacja do Oscara.

Zresztą ten sam efekt ma Spiel des Jahres. Co roku pojawia się kilkaset nowych gier planszowych – po prostu nie da się w to wszystko zagrać. Z niektórymi decyzjami kapituły SdJ można się nie zgadzać, ale tylko dzięki nominacji zwróciłem uwagę na “Village”, wcześniej była ona dla mnie jedną z setek gier.

Pracując czasami w sklepie z planszówkami, spotykając ludzi na konwentach, planszówkowych festiwalach i innych imprezach – bardzo często spotykam właśnie ludzi “pośrodku”. Mają już za sobą pierwsze kroki (Osadnicy z Catanu, Wsiąść do Pociągu, Carcassonne) i szukają kolejnych tytułów. Tylko w tym roku zostało wydanych prawie 100 tytułów, wraz z zeszłorocznymi latami daje to minimum kilkaset tytułów dostępnych na rynku (w języku polskim). Nie sposób przeczytać recenzji czy chociażby komentarzy o każdej z nich, nie sposób o każdej dowiedzieć się wszystkiego. Jak więc rozpoznać, na które z nich warto zwrócić uwagę? Odpowiedzi na to pytanie powinny udzielać m.in. wyniki konkursu Gra Roku. Te kilka gier, które definitywnie należy sprawdzić – ponieważ są to po prostu perły w swoich kategoriach.

Nikt nie obiecuje, że wybór Kapituły będzie zgodny z Twoimi gustami. Nikt nie obiecuje, że wszystkie zwycięskie  gry “zaskoczą” w Twojej grupie znajomych. Jednak z pełną odpowiedzialnością możemy powiedzieć, że spośród setki tytułów wydanych w zeszłym roku – te 5 powinieneś sprawdzić w pierwszej kolejności: Kolejka,
Na Chwałę Rzymu, Ora et Labora, Pupile Podziemi, Zimna Wojna 1945 – 1989.

Co dalej?

Jestem zdania, że obecny sposób wyłaniania nagrody głównej w konkursie Gra Roku działa i nie ma co przy nim majstrować. Być może warto, aby Kapituła na koniec swojej pracy, poza wynikiem – przygotowywała także jakieś uzasadnienie czy podsumowanie wyników. Być może warto do Kapituły ściągnąć więcej osób z różnych środowisk (chociaż jest ona już dosyć różnorodna). Na pewno warto postarać się o lepsze nagłośnienie wyników (jednak redakcja nie ma takich finansowych możliwości, więc może najwyżej udzielić wsparcia laureatom). Zachęcamy Was do dzielenia się pomysłami (tu oraz na forum), jednak nie wszystkie są realne czy proste w realizacji (np. pozyskanie dużego partnera medialnego) – trzeba pamiętać, że konkurs nie jest organizowany przez korporację czy wielkie stowarzyszenie z własnym budżetem.

Z pewnością będziemy także dyskutowali nad formułą przyznawania Wyróżnienia Graczy. Wszelkie publiczne głosowania zawsze były, są i będą wykładnią nie tylko jakości tytułu, ale także popularności jego autora/wydawcy. Lawinowy wzrost znaczenia sieci społecznościowych tylko pogłębił ten efekt, trzeba więc zastanowić się, czy da się wypracować lepszy system bez jednoczesnego zamykania Wyróżnienia w hermetycznej bańce. To jednak zupełnie osobna historia…

PS: Tytuł felietonu pochodzi z: http://www.youtube.com/watch?v=YaJlUawH_BY.

About

Avatar

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Advertisment ad adsense adlogger