Ośmiominutowe imperium – czyż to nie brzmi intrygująco? Budowaliśmy już świat w ekspresowym tempie, teraz nadszedł czas na podbicie go. Zbuduj światową potęgę w zaledwie kilka minut… Lubię gry, które kończą się o z góry wiadomym czasie, po określonej liczbie rund, lub po określonej liczbie minut. Presja czasu generuje tę przyjemną adrenalinkę i najczęściej poczucie nader krótkiej kołderki.
Nie wiem, jak będzie z kołderką w przypadku nowej gry amerykańskiego autora, o którym wspominałam przy okazji zapowiedzi jego steampunkowskiego projektu pod nazwą City of Iron, ale 8 minut działa na mnie jak magnes. No bo jakie mocarstwo można stworzyć w tak krótkim czasie?
Gra typu area control, jak to zwykle bywa, rozgrywa się na mapie. Gracze po kolei dobierają po jednej karcie z wystawionych sześciu i realizują związaną z nia akcję. Myk polega na tym, że karty oprócz akcji oferują towary, które na koniec gry przyniosą dodatkowe punkty. Mamy więc do podjęcia decyzje z kategorii “niełatwych”, a czas leci…
W pudełku znajdziemy dwustronną planszę, 42 karty, znaczniki monet, towarów oraz elementy graczy (dyski i sześcianiki). Ponadto, dostępny jest dodatek w postaci także dwustronnej mapy Europy, co w przypadku niewydanej jeszcze gry nie będzie dziwne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż od zeszłego roku gra jest dostępna w formacie Print and Play.
Grę można ponoć szybko opanować i może się okazać ciekawym wypełniaczem czasu dla papierowych mocarzy i niedoszłych Napoleonów.