Nowości na planszówkowym rynku zatrzęsienie, forumowicze nucą unisono “Gloria, gloria in excelsis Essen!”, a tymczasem a ja grzebię sobie w gamesfanaticowym archiwum. Przez te wszystkie lata nazbierało się wiele ciekawych tekstów, dyskusji, całe setki recenzji gier wartych odkurzenia i przypomnienia. Wkróce 11 listopada, Święto Niepodległości. Skoro zatem rozwiązliście już zagadki w Konkursie Historycznym (a rozwiązaliście?), teraz wypadałoby z kolei zagrać w coś swojskiego, odwołującego się do polskiej historii i kultury. Zapraszam do przewodnika po naszej historii, skonstruowanego na podstawie gier, które mieli przyjemność/nieprzyjemność oceniać recenzenci GamesFanatic.pl (i serwisu Gry-Planszowe.pl, połaczonego później z GF)
Nasz kraj niby piękny i zasobny w różne dobra, by wymienić tu tylko śledzie (Mare Balticum), lasy (fakt, że pełne wszelkiego tałatajstwa – patrz Slavika) czy sól (Magnum Sal), a Historia bynajmniej łagodnie go nie potraktowała. Już od czasów wczesnosłowiańskich przyszło nam rywalizować z agresywnym żywiołem germańskim (Kajko i Kokosz: Wielki Wyścig), co później przerodziło się w konkretny konflikt z potężnym państwem krzyżackim (Na Grunwald!). Nie oszczędziły nas również plagi i choroby, aczkolwiek – dzieki mniejszej urbanizacji – nie wyrządziły aż takich szkód, jak na zachodzie Europy (Rattus).
Tym niemniej początkowo szło nam wcale dobrze i to chyba stępiło naszą czujność. Kwitnąca – pozornie – Rzeczpospolita, z wolna zaczęła wykazywać symptomy kryzysu. Rozrywana frakcyjnymi walkami magnatów i knowaniami obcych dyplomatów, z karykaturalnym modelem ustrojowym, w XVIII wieku okazała się państwem nieprzystającym do swoich europejskich rywali. Na kontynencie tryumfy święcił wówczas model monarchii absolutnej, a słaba Rzeczpospolita była tylko polem bitewnym, swobodnie deptanym przez europejskie armie (dobrze widać to w grze strategicznej Richarda Sivela Friedrich – niby Polska zajmuje 1/4 mapy, ale próżno szukać jej jako polityczno-militarnego gracza). Jak doszło do ówczesnej degrengolady naszego państwa, prześledzić można w Bożym Igrzysku – gry świetnie skonstruowanej przez Martina Wallace’a i jeszcze lepiej zrecenzowanej w GF przez Inka.
Skutki rozbiorów Polski okazały się bardzo poważne. Podległość obcej władzy na długi czas ukształtowała mentalność Polaków, owocując kilkoma mniej lub bardziej daremnymi powstaniami (niektórzy za pierwsze uznają Konfederację Barską – Proch i Stal) i dziesiątkami spisków narodowyzwoleńczych, najczęściej pozbawionych szans na sukces. Rozwój ekonomiczny i budowa społeczeństwa obywatelskiego pozostały w tyle, porównując z innymi krajami europejskimi. Krótki i burzliwy epizod napoleońskiego Księstwa Warszawskiego (Bonaparte – co ciekawe, to chyba do tej pory najlepsza polska wieloosobowa strategia wojenna) nie zmienił tutaj wiele. Tymczasem w bardziej sprzyjających warunkach Polska rozwijać mogła się znacznie lepiej, bo rodacy już wcześniej dawali dowody dużego potencjału i handlowej żyłki (Chłopska szkoła biznesu).
Jak się okazało, ponowne zaistnienie Polski na mapie wymagało nie tylko ciężkich walk o granice (cała kampania wschodnia do rozegrania w świetnej polskie strategii Orzeł i Gwiazda), ale przede wszystkim niesłychanego wręcz zbiegu okoliczności: jednoczesnego upadku trzech mocarstw zaborczych (do powtórzenia w genialnych Ścieżkach Chwały), taktycznego sojuszu dwóch głównych nurtów niepodległościowych oraz ‘wilsonizmu’.
Polska tamtego czasu miała swoje problemy, ale potrafiła się też dobrze zabawić i odprężyć (Letnisko). Względnie dynamicznie rozwijało się lotnictwo cywilne (Aeroplany: Pionierzy lotnictwa), z pewnością napędzane sukcesami Wigury, Żwirki czy Skarżyńskiego. Niestety, II Rzeczpospolita, choć rządzona przez polityków szczycących się tradycjami legionowymi i umiłowaniem spraw militarnych (Awans), nie zdołała odpowiednio przygotować się do wojennej zawieruchy, w latach 1939-1945 pożerającej niemal cały świat. Polacy dali dowody męstwa na wielu frontach tej wojny. Planszówkowi gracze mogą zawalczyć o kontrolę nieba nad Anglią (303), w ramach tajnej Operacji Most III zbierać informacje na temat niemieckich rakiet V-2, a także przydać się w Powstaniu Warszawskim, roznosząc rozkazy (Mali Powstańcy) lub poszukując nielicznych alianckich zasobników z zaopatrzeniem (MP: Liberator). Niestety, bohaterstwo żołnierzy nie zaowocowało niepodległością taką, o jakiej marzyliśmy. Bezlitosny układ geopolityczny zrobił swoje i na 50 ponad lat dostaliśmy się w sferę bezpośrednich wpływów sowieckich, biorąc udział w Zimnej Wojnie po czerwonej stronie. Przygotowania do “wojny o pokój” na tyle obciążyły niezbyt wydolny system ekonomiczny, że w “Late Game” ten zaczął wreszcie implodować. I to w zastraszającym tempie! Co tu dużo mówić – nad Polską zawisła groźba bankructwa. Na rynku brakowało najprostszych produktów. Jak kraj długi i szeroki, ulice miast przecinały kolejki (nie ma na GF recenzji Kolejki, za to sam Karol Madaj opowiada u nas historię jej powstania), a umordowani sklepową szarzyzną rodacy pozdrawiali się najczęściej swojskim “Panie, Pan tu nie stał!“. Przez kraj przeciągał Strajk za strajkiem (W zakładzie: Lubelski Lipiec’ 80). I choć władza próbowała kontratakować poprzez stan wojenny (Wroniec, jedna z najgorzej ocenionych gier w historii GF), nie dała rady powstrzymać nieubłaganie toczących się kół Historii. Wymarzona wolność i suwerenność (1989), po raz pierwszy chyba w naszej historii ‘spokojnie wynegocjowana’, a nie ‘krwawo zdobyta’, w krótkim czasie dla wielu stała się jednak rozczarowaniem.
Nastały bowiem czasy szalonego kapitalizmu, mniej lub bardziej udanie sportretowanego także przez gry, piętnujące najczęstsze ówczesne polskie przywary: tandetę, cwaniactwo, kombinatorstwo (Konkurencja i Biznes po polsku – ta ostatnia recenzja to perełka: wyobraźcie sobie, że Nataniel poleca klona Monopoly!;))). Polska cepeliowa rozmiłowała się w wyścigach furmanek (Wiochmen Rejser), kto żyw pchał się też do polityki (Zostań Prezydentem), gdzie ‘wojna na teczki’ trwała w najlepsze (Inwigilacja). Patologie panoszące się w rodzimej służbie zdrowia wywoływały (i wywołują) emocje tak w rzeczywistości, jak i w planszówkowym światku (ożywiona dyskusja po recenzji Na sygnale). Tak tak, Panie Gerwazy, takie to były czasy…
Epoka ‘byznesmenów w białych skarpetkach’ i sprzedaży mydła/powidła ze stoisk typu ‘szczęka’ minęła – miejmy nadzieję – bezpowrotnie. Udało się dynamicznie ruszyć do przodu, dzięki inwestycjom w infrastrukturę transportową (Polska w budowie oraz Stawiam na kolej) i energetyczną (Wysokie Napięcie: Europa Centralna i Beneluks – zdaniem bazika, jeden z najlepszych dodatków do WN), a Warszawa dołączyła do najważniejszych trendsetterskich miast na świecie (Pret-a-Porter). No, z tym ostatnim może się nieco zagalopowałem – planszówkowa rzeczywistość wyprzedza tutaj rzeczywistość rzeczywistą… 🙂
Długa i wyboista była droga naszego kraju do zapewnienia Polakom dzisiejszego, względnego spokoju. Cóż, jak by ta nasza historia nie była pogmatwana (ZnajZnak), to i tak Kocham Cię Polsko!