No i doczekaliśmy się kolejnej inicjatywy planszówkowo-dydaktycznej. evolutio! to gra zaprojektowana przez Kuźnię Gier dla Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Gra jest częścią kampanii promującej wykorzystanie środków unijnych w Polsce. O dziwo, poza wstępem klimatycznym zawartym w instrukcji oraz tekstami na pudełku, w samej rozgrywce prounijnej propagandy jest dość niewiele. Gra jest kooperacją – w pewnym sensie odwróconą Pandemią. Mając okazję rzucić okiem na rozgrywkę, spieszę podzielić się wrażeniami.
Plansza, w której centrum jest mapa Polski podzielonej na województwa, a wokół rozmieszczono szereg torów i tabelek koniecznych do rozgrywki. Pożyteczną tradycją jest przygotowanie planszetek graczy, co dla początkujących będzie znacznym ułatwieniem w zarządzaniu swoimi growymi zasobami.
Mapa nie jest tylko pretekstem. W zależności od liczby graczy stają się oni odpowiedzialni za regiony złożone z kilku województw. I w czasie rozgrywki starają się podnieść poziom zadowolenia przez realizację inwestycji albo wydając żetony kultury.
Gra podzielona jest na trzy etapy, które czytelnie oznaczono na torze tur oraz rewersach kart inwestycji i wydarzeń (szkoda, że nie zdecydowano się na rozróżnienie kolorystyczne – łatwiej byłoby segregować komponenty po partii). Poza tymi kartami mamy jeszcze sporą garść żetonów zasobów, znaczniki graczy i zrealizowanych inwestycji. W pudełku jest wypraska, ale jakaś taka nieoczywista – nie bardzo widać jaka myśl projektantowi przyświecała.
Mechanika rozgrywki jest prosta, co sprzyjać będzie wykorzystaniu gry wśród osób nie mających styczności z nowoczesnymi grami planszowymi. W swojej kolejce gracz wykonuje dwa razy akcję spośród dwóch możliwych – zdobywanie zasobów i inicjowanie inwestycji. Ponieważ na koniec tury mamy ograniczone możliwości zostawienia sobie żetonów zasobów, zwykle jest to para akcji – zasoby i inwestycje. O zasoby staramy się rzucając kośćmi. Efekt określają tabele dla każdego z sześciu zasobów.
W toku rozgrywki gracze zdobywają karty modyfikujące efekt rzutów i o zasoby jest znacznie łatwiej.
Karty inwestycji określają przede wszystkim w których województwach mogą być one realizowane. Wymaga to współpracy między graczami, by sobie nie podbierać kart i nie blokować w ten sposób efektywnego wykorzystania zgromadzonych żetonów surowców. Inwestycje wymagają także wydatkowania pewnych zasobów, początkowo niewielu, później stają się coraz droższe. I tu pojawia się ciekawy patent. Karta inwestycji trafia na tor inwestycji, a każda kolejna przepycha ją do pola realizacji.
Dopiero wtedy gracz może zabrać ją na swoją planszetkę, umieścić odpowiedni żeton na mapie i korzystać z opisanych pożytków. Świetnie wzmaga to aktywność graczy, bo każda nowa inwestycja przyspiesza realizację już ufundowanych. A to zwiększa możliwości graczy dodatkowymi akcjami. Korzyści dzielą się na jednorazowe oraz do użycia w każdej turze. Liczba kart inwestycji w dyspozycji gracza jest ograniczona i musi on roztropnie decydować razem z zespołem, które odrzucić gdy przekracza limit.
Dzięki ograniczeniu możliwych akcji rozgrywka może być dość szybka. Sprzyjają temu dobrze opracowane pomoce graczy.
Po akcjach graczy należy rozpatrzeć wydarzenie. Są one losowo dobierane z talii, co zapewnia zróżnicowane rozgrywki. Większość jest niekorzystna, stąd ułatwienie dla graczy – widzą oni trzy najbliższe wydarzenia i mogą się, w pewnym stopniu, na nie przygotować.
Zdarzają się wydarzenia potencjalnie korzystne, ale koszt ich jest bardzo wysoki. A warto zauważyć, że niemal równoważny reakcji na zdarzenia niekorzystne. Są też i takie, na które nie można nic poradzić. Właściwie tylko w wydarzeniach pojawia się element związany z Unią (dla mnie zaskakujące jest wykorzystanie zamieszek jako nazwy wydarzenia…).
Część wydarzeń ma powtarzające się nazwy, ale efekty – na szczęście dla grywalności – są zróżnicowane.
Gra trafiła do naszego Klubu Gier Planszowych kilka dni temu, w ramach kampanii promującej mistrzostwa Polski w grze evolutio!
Nie było jeszcze czasu na wiele partii, ale w trakcie rozgrywki gra prezentuje się sympatycznie.
Czuć presję czasu. Jest kilka elementów które zespół musi uwzględnić planując inwestycje – czy ważniejsze są karty dające długofalowe korzyści czy trzeba ratować sytuację (zagrożenie ze strony wydarzeń) w określonym regionie. Los, w postaci kości, czasem płata figle. Z drugiej strony korzystny układ wydarzeń czy kart inwestycji może wiele pomóc. To wstępne spostrzeżenia w kontekście walki między uczniami o wielkie nagrody…
Myślę, że osoby lubiące kooperację i swojskie klimaty mogą bez obaw spróbować zagrać w evolutio! A że mleko się rozlało (kasa już wydana), to warto wykorzystać ciekawą inicjatywę do promowania nowoczesnych planszówek.
Niestety nie obyło się bez wpadek. W przykładzie opisującym regiony pomylono odwołania do kolorów, a w opisie inwestycji nie jestem pewien (bo nie ma precyzyjnego wyrażenia) czy można realizować więcej niż jedną. Graliśmy, że można.