Udało mi się podsłuchać rozmowę w sklepie mięsnym niedaleko siedziby głównej IPN…
…pani kochana, ci sami co „Kolejkę” zrobili, to oni znowu grę wymyślili, jak to za komuny się zakupy robiło.
Pani sobie wyobrazi… styczeń 1983, goście mają przyjść, a ja nie mam co do garnka włożyć! Tyle kupić trzeba, a tu, kochana, wszystko reglamentowane, na kartki wszystko!
Co…? No to niech bierze swoje kartki jakie ma z przydziału, i niech się w kolejce wymienia kartkami, z innymi, co też stoją a innych rzeczy potrzebują! Sklepowa zaraz dopije herbatę, i będzie sprzedawać, to trzeba się spieszyć…!
I to przed dojściem do lady trzeba kartki załatwić, wszystkie, na mięso, na cukier, na masło! Nie ma lekko, tu trzeba żyłkę do handlu mieć…
Tak było, pani to nie pamięta, pani to za młoda jest…
I wie pani co? Oni jeszcze jedną grę mają zrobić, o Monte Cassino czy jakoś tak… podobno rocznica okrągła jest i to ma być takie jak ZnajZnak podobne tylko w zagranicznym języku jeszcze…
Powariowali zupełnie.