Ni z tego, ni z owego, śledztwo znalazło się nagle w martwym punkcie. Zostały dwie tury, a zestaw rozlosowanych postaci sprawia, że Jack ma duże szanse na uniknięcie sprawiedliwości lub nawet ucieczkę. Oj nie tak miało być, nie tak…
W naszym planie coś chyba poszło źle, skoro sam Jack w męskiej toalecie w budynku redakcji skreślił nerwowym pismem: “To była ciężka tura, zwątpiłem w swoje szanse, ale jakoś żyję.” Czyżbyśmy nie wykorzystali jakiejś rysującej się szansy na pogorszenie sytuacji Adama? Na jego ruch Holmesem odpowiedzieliśmy Lestradem i Stealthy (na zdjęciu Adam jest mały błąd: Stealthy startowała z pola z zamkniętym włazem, za to wolny jest kanał przy wyjściu NE), z kolei on poruszył Watsona, ustawiając go w dalszym ciągu przy Holmesie.
TURA: VII
MR JACK: widoczny
PODEJRZANI: Sherlock Holmes, Sierżant Goodley
NIEWINNI: Jeremy Bert, John H. Watson, John Smith, Inspektor Lestrade, Miss Stealthy, Sir William Gull
Zastanówmy się dobrze: w tej turze nie ruszy się żadna z postaci podejrzanych, ale to nawet gorzej, bo w następnej Adam będzie wybierał pierwszy. Jeśli Jack po tej turze będzie w cieniu, mógłby nawet uciec. Taki scenariusz jest możliwy tylko w przypadku Goodleya, ale i tak trzeba się zabezpieczyć. Czy damy radę wybrać w ten sposób, aby uniemożliwić ucieczkę Goodleyowi i jednocześnie zawęzić krąg podejrzanych do jednej tylko postaci? A w innym wariancie: jak je ustawić na planszy, aby w ostatniej turze mieć możliwość swobodnego aresztowania każdego z dwóch podejrzanych? No i jak czujecie w kościach: to Goodley czy Holmes?
Głosujemy do środy, do godziny16.00