Home | Konflikty nad planszą, czyli jak się dogadać

Konflikty nad planszą, czyli jak się dogadać

MisunderstandingGry planszowe bardzo często sprowadzają się do jakiegoś konfliktu. Gracze znajdują się w konflikcie z jakąś wielką siłą (gry kooperacyjne), walczą ze sobą, czy po prostu starają się stworzyć coś lepiej niż pozostali. Co jednak jeśli konflikt pojawia się już na poziomie wyboru gry i jak sobie z nim poradzić? Spróbujmy rozłożyć to na czynniki pierwsze.

Wyobraźmy sobie, że przy stole siedzi trzech znajomych. Jeden lubi Ameritrashe (A), drugi eurogry (E) i trzeci gry wojenne (W). Chcą zagrać razem i podejmują decyzję odnośnie wybranego tytułu.
Ich dialog wygląda tak:

A: Najchętniej zagrałbym w Pathfindera! To świetna kooperacyjna karciana gra przygodowa!
W: Co ty gadasz? Trzeba zagrać w Marię, wojenną trzyosobówkę z krwi i kości, już nas ostatnio wpuściłeś w maliny z Descentem.
E: O nie, nie chcę grać w jakąś siedmiogodzinną kobyłę, w której będziemy przelewać krew niewinnych ofiar! Zresztą, kto ci dał prawo do podejmowania za nas decyzji?

W tej chwili następuje prawdopodobnie rzucanie stołem, trzaskanie drzwiami, rwanie włosów z głowy i generalnie kurtyna zapada ze smutkiem i wyraźnym brakiem entuzjamu. Zastanówmy się więc na
chwilę, co się właściwie wydarzyło. A dokładniej, jakie są przyczyny tej pięknej katastrofy.

Teoria konfliktu rozróżnia pięć typów konfliktu, jeśli pod uwagę bierzemy jego powody:

Konflikt interesów

Na początku gracz ameritrashowy rzucił na stół tytuł, który zdecydowanie pasował do jego potrzeb, najlepiej realizował jego interesy. Pathfinder, kooperacyjna karciana gra przygodowa (już sam opis wielu graczy przyprawia o gęsią skórkę i nie jest do bynajmniej dreszcz rozkoszy). O ile rozumiemy, że jemu sprawi to frajdę, o tyle taka propozycja w żaden sposób nie pozwala zaspokoić interesów pozostałych graczy. Oni będą widzieć taką partię jak marnowanie ich czasu i trudno będzie przekonać ich do wspólnej gry.

Jak sobie poradzić z konfliktem interesów? Przede wszystkim zastanówmy się, co w jakimś zakresie zrealizuje potrzeby współgraczy. Może powinniśmy zagrać w trzy różne krótkie gry, każdą z innego rodzaju? Dzięki temu co prawda będziemy musieli przecierpieć dwa tytuły, które nam nie leżą, ale dostaniemy też to, na czym nam najbardziej zależy. A może trzeba znaleźć tytuł hybrydowy, w którym każdy znajdzie coś dla siebie? Jeszcze innym rozwiązaniem może być umówienie się, że dziś gramy w eurogry, za tydzień w wojenne, a jeszcze później w ameritrashe. Sami na pewno znajdziecie kilka jeszcze lepszych wyjść. Najważniejsze jednak to zrozumieć, gdzie leżą czyjeś interesy i spróbować doprowadzić do sytuacji, w której każdy będzie mógł swój choćby w części, a najlepiej w całości zrealizować.

Konflikt relacji

Po propozycji Pathfindera, gracz wojenny odbił piłeczkę, wypominając koledze koszmarne wspomnienie Descenta. To typowy konflikt relacji, odwołujący się do złych doświadczeń i stereotypów, podlany sosem z silnych emocji. To trudniejszy do rozwiązania konflikt, ponieważ jedna (lub dwie) mają już silne skojarzenie z rozmówcą, które utrudnia im racjonalne podejście do przedmiotu sporu. W takiej sytuacji musimy zrozumieć, gdzie relacja została nadwątlona, rozładować emocje z nią związane, a najlepiej spróbować naprawić wyrządzoną raz “krzywdę”. Czasem wystarczy zwykłe “przepraszam” lub ustąpienie pola w danej sytuacji, wykazanie dobrej woli. Bywa jednak, że to proces bolesny i długotrwały, ale miejmy nadzieję, że aż tak nie udało się nam jeszcze popsuć relacji z kolegami z nad planszy.

Konflikt danych

Eurogracz jest ewidentnie przerażony wizją ciężkiej, długiej gry wojennej. Siedem godzin przy stole? Dramat! Tylko… Maria trwa trzy godziny, może trzy i pół. Czyli tyle ile trzyosobowa partia Cywilizacji: Poprzez Wieki, tytuł, który eurograczowi raczej nie powinien być straszny. To typowy konflikt danych. Kolega od eurogier ma po prostu błędne informacje (lub wyobrażenia). Ten konflikt bardzo łatwo rozwiązać, wystarczy wskazać miejsca, w których mamy rozbieżne informacje i ustalić prawdziwą wersję.

Konflikt strukturalny

Na koniec konwersacji pada pytanie o prawo do podejmowania decyzji. To właśnie w takich miejscach dochodzi do konfliktu strukturalnego. Jeśli nie mamy jasno ustalonych zasad, jakie panują podczas przeprowadzenia jakiegoś procesu (np. wyboru gry), to będzie nam trudno dojść do porozumienia. Może trzeba przeprowadzić losowanie? Albo głosowanie? Albo wybrać gospodarza wieczoru i to on podejmuje decyzje? Konflikt strukturalny zwykle ma podłoże w czynnikach zewnętrznych, więc wspólnymi siłami da się go rozwiązać.

Konflikt wartości

“Gra, w której będziemy przelewać krew niewinnych ofiar”. No i klops, to zdanie niestety oznacza, że weszliśmy na grząski grunt wartości i przekonań. Ten konflikt jest zwykle nie do rozwiązania i najrozsądniej jest omijać go szerokim łukiem. Po prostu znaleźć sobie innego partnera do gry o danej tematyce (lub mechanice, choć trudno mi sobie wyobrazić kogoś, komu mankala albo worker placement będą godzić w ich hierarchię wartości). Takiego konfliktu naprawdę nie chcemy przy stole i lepiej po prostu unikać sytuacji, w której ktoś jednoznacznie i zdecydowanie nie zgadza się na jakiś tytuł. Oczywiście w podobny konflikt łatwo wpaść niebezpośrednio przez grę, a przy grze. Jeśli usiądziemy do stołu z wiernym kibicem Barcelony i w pewnym momencie wtrącimy mimochodem, że Katalonia powinna zostać zaorana i obsiana flagami Madrytu, jest spora szansa, że wywołamy taki właśnie konflikt. Wracając do meritum – nie ma sensu przekonywać kogoś, że Skup żywca to miła gra dla rodzin (nawet jeśli to prawda), jeśli ten ktoś poświęcił swoje życie obronie praw zwierząt. Wyjmijmy wtedy na stół Potwory w Tokio, a na żywcu skupmy się innym razem. Każdy ma prawo do swoich przekonań i próba nakłonienia go do ich zmiany jest po prostu wkraczaniem w jego prywatne sprawy. A przy planszówce lepiej wkroczyć na jego terytorium, rozwalić jego zamek i pojmać wieśniaków.

About

Avatar

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Advertisment ad adsense adlogger