Agricola – gra którą jedni kochają, drudzy nienawidzą. Gra, która zdefiniowała dla mnie pojęcie Dojonka – niezliczone dodatkowe talie kart, którymi w zasadzie grać się nie da, drewienka, plansze, pocztówki, koszulki, a nawet napoje. Z drugiej strony znakomita gra worker placement, od jakiegoś czasu królująca na szczycie rankingu Board Game Geek (choć ostatnio walczy o setne części oceny z Puerto Rico). W końcu Uwe Rosenberg postanowił wydać dodatek z prawdziwego zdarzenia, a dzięki wydawnictwu Lacerta my możemy cieszyć się jego polską wersją.
Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości *
Po przejrzeniu instrukcji, a nawet samych zapowiedzi poczułem gorąco na twarzy – Agricola już i tak była przykładem gry z syndromem “za krótkiej kołderki”. Zawsze jest za mało akcji na zrobienie wszystkiego. Zawsze chce się coś jeszcze kupić, wybudować czy wyhodować. Trzeba myśleć wielowymiarowo i martwić się o wiele rzeczy jednocześnie. Dodatkiem Uwe postanowił dodać do gry jeszcze więcej elementów, o które zabiegać będą musieli gracze, albo z którymi będą musieli walczyć. Z pewnością doskonale o tym wiecie, ale jeżeli nie mieliście okazji to przeczytajcie bardzo obszerny rzut okiem – mini recenzję Grzegorza tutaj na Games Fanatic. Doskonale opisuje wszystkie nowe mechanizmy i pomysły, a jest ich w sumie całkiem sporo. Mi pozostaje tylko podzielić się z Wami moimi, mam nadzieję, obiektywnymi wrażeniami z gry.
Zwierzę domowe, hodowlane, występujące nad Wisłą *
Pierwsza rzecz jaka się oczywiście rzuca w oczy to nowe zwierzę, które będziemy hodować czyli koń. “Działa” tak samo jak pozostałe – za ich brak dostajemy punkt ujemny, musimy je trzymać w zagrodach, oborach itp. Miejsca oczywiście mamy ciągle tyle samo więc często konie hodować będziemy kosztem innych zwierząt. Nie możemy ich przejadać o ile nie zaopatrzymy się w jedno z nowych usprawnień – stare kuchnie i paleniska nie poradzą sobie w tym przypadku. Dla równowagi każdy koń będzie dla nas warty na koniec 1 punkt co doskonale równoważy wymienione przeze mnie “wady”.
Ocena: Pozytywna – konie to bardzo ważny element nowej rozgrywki

zima uderzyła również w moje gospodarswo w Agricoli - konie się jakoś trzymają (autor: Henk Rolleman)
Całe szczęście koń przydaje nam się do czegoś więcej niż tylko do zdobywania punktów. Jednym z ciekawszych nowych rozwiązań w dodatku, są tytułowe torfowiska, które razem z lasami, na początku rundy rozstawiamy na swojej planszy w jednym z przygotowanych w pudełku ustawień. Pola te będziemy musieli przygotować pod zaoranie czy budowę. Powoduje to, że za każdym razem będziemy musieli troszeczkę przystosować się do sytuacji, którą zastaniemy na naszej planszy. Pozwoli to na przełamanie pewnych schematów, którymi co bardziej doświadczeni gracze się posługiwali w swoich rozgrywkach jak np budowanie tzw lotniska czyli jednego wielkiego ogrodzenia pod sam koniec gry. Chociaż i tutaj jest to ciągle możliwe bo w kilku partiach widziałem, że gracze dalej stosowali taką strategię. Na pierwszy rzut oka więc torfowiska i las mają zmusić nas do zmiany przyzwyczajeń, ale z drugiej strony, doświadczony gracz nie będzie miał problemu aby dalej grając podobnym stylu w jaki grał w podstawkę, wykorzystać nowe elementy na swoją korzyść.
Ocena: Neutralna – miałem nadzieję, że torfowiska i lasy będą bardziej wpływać na to jak rozegram daną partię
A torfowiska i lasy można wykorzystywać przekształcając w drewno, opał czy nawet wypalając las przez co otrzymamy zaorane pole. Wszystko to jest możliwe dzięki kartom ze specjalnymi akcjami, które możemy wykonywać bez wysyłania na nie członka rodziny. Karty te to jedyny sposób na pozbycie się przeszkadzających nam lasów, torfowisk czy zdobycie konia. Dają nam nowe możliwości, nie można ich całkowicie zignorować gdyż ściśle zazębiają się z pozostałymi elementami dodatku. Jedyne zastrzeżenie jakie mam to wrażenie, które może być mylne, ale którego nie mogę się pozbyć: dzięki tym kartom (przez nie?) na planszy robi się jakby luźniej. Jeżeli niektórzy gracze rzucą się na akcje specjalne, my będziemy mogli spokojnie wysłać członków swojej rodziny na co bardziej dochodowe pola akcji i vice versa.
Ocena: Pozytywna – mimo uczucia większej swobody w czasie gry, ten element bardzo dobrze współgra z resztą dodatku i jest ciekawym jego elementem
Kolejnym elementem w tej łamigłówce jaką jest Torfowisko są nowe karty dużych usprawnień. Nie tylko ciekawie rozwiązano sposób ich zdobywania (najpierw musimy kupić odpowiednie Duże usprawnienie z gry podstawowej, aby nowe usprawnienie było dla nas dostępne), ale także znakomicie wpasowują się w nowe elementy dodatku np: są usprawnienia pozwalające efektywniej wykopywać torf czy wycinać lasy, a robić będziemy to jeszcze sprawniej jeżeli będziemy posiadać konie. Jak widać zależności są esencją tego dodatku. A jak już przy kartach jesteśmy – w dodatku otrzymujemy oczywiście nowe karty małych usprawnień powiązanych z tym dodatkiem (nowe talie E i F), których możemy używać w czasie gry. Piszę możemy, bo gra posiada aż trzy tryby rozgrywki i w zależności od tego który wybierzemy, będziemy grać bez usprawnień w ogóle, tylko z nowymi usprawnieniami, albo z nowymi usprawnieniami wymieszanymi ze starymi, a także z pomocnikami. Podobnie jak wersja familijna Agricoli taka różnorodność pozwoli trafić do szerszego grona odbiorów, ale ja osobiście nie sądzę żebym w przyszłości chciał grać w Torfowiska inaczej niż bez pomocników i mieszając karty usprawnień nowych i starych. Powód jest bardzo prosty: pierwsze wrażenie po przyjrzeniu się nowym usprawnieniom to zachwyt i planowanie jak wystawić je wszystkie. Im dłużej się przyglądałem kartom tym bardziej oczywiste stawało się dla mnie, że są one mocno zależne od sytuacji na planszy i nie są takie wspaniałe jak się wydają (chociaż żeby sprawdzić je wszystkie w akcji musiałoby minąć bardzo dużo czasu, o wiele więcej niż miałem na napisanie tej recenzji). To jest jeden z dwóch elementów dodatku, który mi się nie podoba.
Duże usprawnienia, Ocena: Pozytywna – świetnie współgrająca z resztą elementów gry koncepcja nowych dodatków daje nowe pole do manewrów i strategii
Trzy tryby rozgrywki: Ocena: Neutralna – dobrze, że są podobnie jak wersja familijna w podstawce, ale ja zawsze będę chciał grać w wariant 3
Małe usprawnienia: Ocena: Negatywna – najmniej wnoszący element rozgrywki, a dodatkowo małe usprawnienia nie wydają się być tak ciekawe jak te z podstawowej Agricoli.
Napisałem, że nowe talie usprawnień nie przypadły mi do gustu i są jednym z dwóch takich elementów w grze. Drugim jest konieczność ogrzewania domu naszej rodziny. Jeżeli tego robić nie będziemy, członkowie rodziny się pochorują i nie będą mogli pracować. Do ogrzewania domu służą drewno lub specjalne żetony opału. Sam zamysł wydawał się interesujący – kolejny element układanki, o który musimy się martwić na koniec żniw podobnie jak to jest w przypadku żywności. Ale po dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że jest to tylko zbytnie utrudnienie… chociaż nie, bo zdobycie opału wcale takie trudne nie jest. Robimy to w zasadzie przy okazji, a zawsze też możemy posłużyć się drewnem do ogrzania naszego domostwa. W ten sposób pozornie komplikuje się gra, bo tylko w skrajnych przypadkach nie damy rady zdobyć wystarczającej ilości opału / drewna. Na pewno ten element nie stresował mnie tak bardzo jak konieczność wyżywienia wszystkich członków rodziny. Gra moim zdaniem mogłaby spokojnie obejść się bez tej mechaniki.
Konieczność ogrzania domu: Negatywna – moim zdaniem niepotrzebnie wprowadzono tę nową mechanikę, bo nic świeżego i ciekawego to do gry nie wnosi.
I to jest nowa koncepcja sztuki! *
Piszę dużo o moich wrażeniach z poszczególnych dodatków z Agricola: Torfowisko, ale jeszcze ani słowem nie wspomniałem o polskim wydaniu. Jak zwykle Lacerta stanęła na wysokości zadania. Ponownie do naszych rąk trafią znakomicie przetłumaczone karty, wszystko dopracowane do ostatniej literki. Wprawdzie wydaje mi się, że karty usprawnień są minimalnie cieńsze od tych z podstawki, ale możliwe że jest to tylko moje wrażenie. Na pewno nie uda się rozpoznać które karty są z którego zestawu tylko przez patrzenie na nie. Samo wykonanie dodatku jest oczywiście na tym samym poziomie co Agricoli – grube kartonowe żetony, ładne grafiki Klemensa – nikt nie spodziewał się chyba czegoś innego po Lookout Games / Lacercie. Ocena: 5+
W przeciwieństwie do mojej żony nie mam nic na przeciwko, wręcz przeciwnie
I teraz przechodzimy do najważniejszego – kto powinien zaopatrzyć się w ten dodatek? Fani Agricoli którzy rozegrali kilkadziesiąt, albo nawet tylko kilkanaście rozgrywek, poczują nowy, świeży powiew miłości do tego tytułu. Na pewno będzie częściej pojawiał się na stole, bo nowe dodatki wspaniale ze sobą (w większości) współgrają i bardzo płynnie wtapiają się w rozgrywkę. Czy dodatek mogę polecić komuś komu jeszcze nie przejadła się Agricola? W końcu sama podstawowa gra, ma tonę różnych kart usprawnień (sam nie grałem ani razu talią K), które zwiększają regrywalność tego tytułu. Tym graczom chyba też mogę Torfowisko polecić, nawet jeżeli sama Agricola jeszcze się im nie znudziła. Dodatek będzie można dołączać, albo nie w zależności od ochoty na trochę inne wyzwania. Nie wiem jaką wartość dodatek będzie miał dla tzw. niedzielnych graczy, dla których Agricola jest na pewno grą bardzo skomplikowaną. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś przedarł się już przez zasady Agricoli i nie sprawiają mu już one trudności to i Torfowiska nie będą problemem.
Gra z dodatkiem to ciągle ta sama, dobra, stara Agricola, chociaż dostajemy w pudełku nowe elementy, które urozmaicą nam rozgrywkę. Dlatego osoby, które nie lubią tego tytuły pewnie nawet nie doszły do tego akapitu? Torfowisko nie zmieni zdania przeciwników tytułu Uwe Rosenberga. Nie spowoduje, że La Resistance przejdzie na ciemną stronę mocy i zacznie zagrywać się w hodowlę zwierzątek po nocy.
Jeśli o mnie chodzi, to Agricola: Torfowisko pozwoliła mi uzmysłowić, że nie darzę już Agricoli takim mocnym uczuciem jak kiedyś. Dzisiaj będę wolał usiąść do innego tytułu tego samego autora czyli Le Havre. Doceniam jednak sam dodatek i uważam, że dla fanów tej gry jest on pozycją jeżeli nie obowiązkową, to na pewno wartą głębokiego przemyślenia.
* Wszystkie nagłówki są cytatami (lepiej lub gorzej dobranymi) z filmu Rejs
Sprintem po ocenach
bazik: (3/5) póki co zagrałem raptem 2 razy. Tylko dla dużych fanów Agricoli, dla kogoś kto nie zagrał przynajmniej kilkanaście razy raczej bez sensu; wystarczająco dużo jest do odkrywania w podstawce. Mnie się bardzo podoba duża ilość czerwonych usprawnień, zmniejsza się zależność od wylosowanych kart, zawsze można bazować na dużej liczbie tych czerwonych.
mst (3/5): Z jednej strony bardzo dobry dodatek, który stwarza konieczność podjęcia podczas partii wielu nowych decyzji. Z drugiej strony Agricola jest kompletną grą, świetną bez żadnych dodatków. Małym minusem jest dla mnie wydłużenie czasu rozgrywki.
Pancho (4/5): Rozegrałem tylko dwie partie, ale podoba mi się. Wreszcie jest to dodatek z prawdziwego zdarzenia, mamy sporo nowych rozwiązań, kart i elementów zwiększających i tak spory potencjał Agricoli. Choć zgadzam się z powszechną opinią, że skierowany jest tylko do fanów gry. Jeżeli mamy wątpliwości co do tego czy bardzo lubimy Agricolę, to opanujmy kolekcjonerskie żądze i wydajmy pieniądze na coś innego.