Dzisiaj mała odmiana. Termin „gra planszowa” oznacza, że zabawa toczy się na planszy, najczęściej przy użyciu pionków, kart, kostki itp. A więc rzecz toczy się raczej w dwóch wymiarach. Gra, którą chciałem Wam przybliżyć dzisiaj ma całkiem inny charakter. Mianowicie, pomimo że jest grą planszową, toczy się w trzech wymiarach. Wyobraźnia przestrzenna i spostrzegawczość to bardzo przydatne w tej grze cechy. No i nie zaszkodzi też nie bać się powrotu do ulubionych rozrywek z dzieciństwa – w Pueblo bowiem gra się przy użyciu klocków.
Według informacji na pudełku, gra jest przeznaczona dla 2-4 graczy w wieku od 10 lat. Każdy z graczy otrzymuje kilka klocków w swoim kolorze oraz kilka klocków w kolorze neutralnym. Wszystkie klocki mają identyczny kształt i przed grą należy je połączyć w pary. Z jednego klocka kolorowego i jednego klocka neutralnego należy złożyć dwukolorową kostkę. Na początku rozgrywki będziemy mieli kilka takich kostek i dodatkowo będziemy mieli jeden nadmiarowy klocek kolorowy. Z tych klocków musimy zbudować pueblo. Mamy do dyspozycji plac budowlany, wielkości 8×8, podzielony na cztery ćwiartki i otoczony ścieżką, po której chodzi sobie wódz plemienia.
Każdy gracz w swoim ruchu powinien postawić na planszy jeden klocek. Jeżeli ma jakiś pojedynczy klocek – musi go wykorzystać. Jeśli nie – może wziąć dowolny z dwóch klocków tworzących jedną z jego kostek (neutralny lub kolorowy). Jednak w następnym ruchu będzie musiał wykorzystać ten, który mu zostanie. Klocek musi stać twardo na podłożu – trzeba go postawić tak, żeby nie tworzył żadnych „nawisów” –-inaczej w pewnym momencie cała konstrukcja puebla mogła by się zawalić. Gdy już umieścimy swój klocek na planszy, musimy przemieścić wodza plemienia. Wódz spaceruje po ścieżce otaczającej pueblo, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Możemy go przesunąć maksymalnie o 4 pola. Następnie wódz spogląda na pueblo (obserwuje tylko ten rząd, na którym akurat stoi) i krytycznym okiem wyszukuje pstrokate cegły – bardzo ich nie lubi. Jeśli zobaczy jakąś kolorową cegłę ze swojego miejsca, przyznaje jej właścicielowi punkty karne. Za kolorowa cegłę na parterze – jeden punkt. Za cegłę na pierwszym piętrze – dwa punkty. I tak dalej – im wyżej tym większa kara. Jeżeli wódz zatrzyma się w narożniku, wtedy spogląda na pueblo z góry. Patrzy tylko na tę ćwiartkę, w której się zatrzymał i przyznaje po jednym karnym punkcie za każde kolorowe pole, które wypatrzy (niezależnie od piętra). Na koniec gry (po wyczerpaniu klocków) wódz jeszcze raz okrąża pueblo i przyznaje punkty za każde pole na ścieżce.
Jak łatwo się domyślić, gra polega na umiejętnym umieszczaniu na planszy swoich kolorowych klocków – tak, aby wódz nie zdążył ich zobaczyć zanim inne klocki je przesłonią. Należy też umieszczać klocki neutralne tak, aby zasłaniały nasz kolor i nie zasłaniały kolorów przeciwnika. Do tego dochodzi walka o miejsce na swój klocek w dolnych kondygnacjach puebla – im wyżej, tym wyższe kary. No i wreszcie trzeba się zastanowić, o ile pól przesunąć wodza.
Opisany powyżej wariant to wariant najprostszy. Gra się nieco komplikuje, gdy użyjemy zasad opcjonalnych. Należy wymienić trzy z nich. Po pierwsze – miejsca kultu. Przed grą wyznaczamy na planszy cztery miejsca kultu i kładziemy na nich kartoniki wielkości trzech pól tworzących literę L. Na tych miejscach nie wolno budować puebla. Ta zmiana powoduje, że rozgrywka się zaognia – wcześniej trzeba zacząć tworzyć drugie piętro puebla – a może nawet trzeba będzie rozpocząć trzecie piętro… Po drugie – rozbiórka puebla. Gdy wódz wykona ostatnią rundę, zaczynamy zdejmować klocki z puebla, znowu poganiając wodza co rundę. Zdejmujemy je tak, aby na bieżąco tworzyć dwukolorowe kostki, jakie mieliśmy na początku. Doświadczenie wykazuje, że rzadko ta faza rozgrywki zmienia coś w kolejności graczy. Wreszcie trzeci wariant, chyba najciekawszy: gracze przed każdą rundą licytują kolejność wykonywania ruchów i ustawiają swoje klocki w wylicytowanej kolejności. Licytują przy pomocy swoich punktów karnych rzecz jasna. Udana licytacja może sporo zmienić w wyniku i jest bardzo ważnym elementem gry.
Do zalet gry trzeba zaliczyć poziom wydania wysokiej jakości – klocki są bardzo solidne i ładne, kolory dobrano przyjemnie, w ciepłej tonacji, bardzo ładnie współgrają z planszą.
Plansza jest dużo większa niż to byłoby konieczne – nadmiar przestrzeni wykorzystano na zdobienia dodające grze klimatu. Kolejną zaletą gry jest bardzo przejrzysta i opatrzona wieloma ilustracjami instrukcja. Mimo, że grę kupowałem na rynku niemieckim, instrukcja jest wydrukowana w 4 językach, w tym również w angielskim. Na poczet zalet trzeba zaliczyć również wspomniane warianty rozgrywki i dostarczone dodatkowe żetony pozwalające na wygodne rozgrwanie tych wariantów, w połączeniu z bardzo prostymi zasadami podstawowymi, zrozumiałymi nawet dla dzieci (również tych znacznie młodszych niż granica 10 lat wyznaczona przez wydawcę).
Gdybym musiał pomyśleć o wadach gry, przyszły by mi do głowy dwie rzeczy, które można jej wytknąć. Po pierwsze – plansza służąca do liczenia punktów. Jest ona utrzymana w klimacie gry i bardzo atrakcyjna graficznie. Jednak niestety wydaje się, że w tym przypadku grafik dał się ponieść fantazji i wyprodukowana plansza nie jest zbyt czytelna. Ścieżka punktów tworzy ciasno nawiniętą spiralę i czasem trudno się zorientować, ile właściwie dana osoba ma punktów w danym momencie.
Druga wada, która każdemu chyba graczowi przychodzi do głowy to kształt klocków. Wszystkie są identyczne i to czasami złości – gdybym tylko miał klocek skręcony w drugą stronę to mógłbym go tu wcisnąć i wtedy by było super… Jednak ta wada nie jest tak ewidentna jak poprzednia. Już w tej chwili każdy gracz przed zdecydowaniem się na ruch robi mnóstwo przymiarek, ogląda planszę z różnych stron, obraca w palcach swój klocek. Gdyby miał do dyspozycji różne kształty klocków – mógłby myśleć nad ruchem w nieskończoność.
Rozgrywka obfituje w wiele decyzji taktycznych. Należy zastanowić się również, jaką wybrać strategię – czy chcemy ustawiać nasze klocki na dolnych kondygnacjach puebla, ale za to wystawione na widok wodza, czy też na wyższych piętrach, gdzie są w miarę (choć nie w całości) zasłonięte. Czy z kolejnej kostki najpierw zużyć klocek w kolorze neutralnym, czy też w kolorze gracza. Jak wykorzystac swój klocek do zablokowania przeciwników. O ile pól przesunąć wodza – czy lepiej przesunąć go dalej, nawet gdy to nie spowoduje naliczenia punktów dla nikogo, za to przeskoczymy cegły w naszym kolorze, czy lepiej wypunktować przeciwnika i pozwolić jemu wypunktować potem nas. Jak wykorzystać ostatnie ruchy w grze, tuż przed ostatnim spacerem wodza, kiedy punktowane jest każde pole ścieżki i przyznawane jest mnóstwo punktów karnych.
Pisząc o Pueblo trzeba wspomnieć o innej grze, niejako bezpośrednim konkurencie – czyli o grze Rumis. Na pierwszy rzut oka, obie gry są bardzo podobne, można jednak wymienić następujące różnice między nimi:
w Rumis mamy do dyspozycji klocki różnych kształtów, za to tylko kolorowe (brak klocków neutralnych),
Rumis daje nam do dyspozycji plansze o różnych kształtach,
punkty w grze Rumis są naliczane wyłącznie za widok budowli od góry – nie ma znaczenia ile naszych kolorów widać z boku (punkty są dodatnie – im więcej widać, tym lepiej).
Gdy się zastanawiałem nad zakupem jednej z tych gier, przekonała mnie opinia jednego z graczy, znaleziona na www.boardgamegeek.com. Mianowicie zauważył on, że gra w Rumis nie wybacza błędów na początku rozgrywki. Jeśli dwa-trzy pierwsze ruchy gracza będą złe – rozgrywka jest stracona, nie ma szans na wygraną. Dodatkowo w grze często spotyka się sytuację, gdy nasz ruch nie daje nam szans na wygraną, za to pozwala zdecydować, kto z pozostałych graczy wygra grę. Zwłaszcza ta druga cecha jest dla mnie bardzo niepożądana w grach planszowych, więc postawiłem na Pueblo.
Polecam Pueblo jako bardzo solidną grę dla każdego – sprawdza się zarówno jako wielopokoleniowa zabawa w gronie rodzinnym (w podstawowej wersji), jak i jako wymagająca i wciągająca próba logicznego myślenia, planowania i rywalizacji w gronie znajomych (w wersji z miejscami kultu i licytacją).
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.