Uff, przeczytaliśmy wszystko… (i nie mówię, że bez przyjemności).
Przeżyliśmy burzę … (mózgów).
Przespaliśmy się… (z tematem).
A co najważniejsze… otrzymaliśmy wsparcie Wydawcy.
Odpowiedzi nie było wiele, ale czytania i tak było dużo. Najdłuższe opowiadanie liczyło ponad 25 tys. znaków!
Wybraliśmy trzy. Zwycięzca może być niestety tylko jeden i tego poznacie jutro. Dziś przyznajemy dwa wyróżnienia, których autorzy otrzymają od wydawnictwa Lucrum Games gadżety związane z grami. Nie mamy pojęcia co to będzie (nawet dla nas są one tajemnicą) – mam nadzieję, że podzielicie się w komentarzu jak już do was dotrą.
A wyróżnione teksty to:
– Ale dlaczego, Zenonie, dlaczego? – załamywał ręce przywódca Gildii Najemników.
– Kiedy ja inaczej nie umiem – tłumaczył się zakłopotany Zenon Barbarzyńca. – Jak ich widzę, zwyczajnie wpadam w szał.
– Zenonie, ja nie mam pretensji, że zaatakowałeś przedstawiciela innej gildii, ale, na miłość bogów, czemu właśnie Mistrzem Corneliusem? Był naszym najlepszym magiem!
– Był pod ręką – wyjaśnił Zenon. – A takim starym i kościstym dobrze się wywija. Pamiętam, raz, jak mnie chłopaki dopingowały, wymiotłem kwartet bardów jednym czarnoksiężnikiem!
Przywódca Gilii schował twarz w dłoniach.
– Nie ma źle – spróbował go pocieszyć barbarzyńca. – Jak zużyłem Mistrza Corneliusa, nawinął mi się pod łapę jakiś kleryk, ale nie było już kogo tłuc, to ci go przyniosłem. Może będzie z niego pożytek? I tak ciężko by było rozbijać nim czerepy. Za dobrze odżywiony.
autorką powyższego tekstu jest Agnieszka Trzaska
Zbliżały się urodziny żony czarnoksiężnika. Dosyć długo mówiła o nowej biżuterii, więc ten postanowił kupić jej naszyjnik. Gdy miał wolną chwilę pomiędzy badaniami nad nowymi zaklęciami a zajęciami z aspirującą do jego szkoły młodzieżą, wybrał się na targ. Nie miał zamiaru spędzić wśród plebsu dłuższej chwili, więc gdy tylko napotkał stragan z błyskotkami zabrał w ślepo pierwszy lepszy naszyjnik i zadowolony ze spełnionej misji udał się z powrotem do swojej pracowni. Rzucił paczuszkę w kąt i zajął się swoimi sprawami.
Jak można było przewidzieć, żona podczas sprzątania od razu odnalazła naszyjnik. Nie chcąc zepsuć niespodzianki czarnoksiężnik skłamał, że kolega po fachu kupił biżuterię i nie chciał, żeby solenizantka znalazła ją w domu, dlatego dał mu na przechowanie. Żona odetchnęła z ulgą, że to nie dla niej, głośno komentując totalny brak gustu kolegi.
Czarnoksiężnik nie miał wyboru. Musiał kupić coś innego. Nie chcąc powtórzyć błędu zabrał ze sobą dwóch znajomych i ponownie udał się na targ. Koledzy debatowali, kłócili się, ale w końcu doszli do wniosku, że srebrna bransoletka z dodatkiem szlachetnych kamieni powinna się spodobać. W drodze do domu niestety spotkali żonę czarnoksiężnika, przed którą nie udało się schować paczuszki. Jednak ten wykazał się refleksem i powiedział, że tym razem kolega poprosił o pomoc jego oraz innego znajomego, ponieważ poprzedni naszyjnik nie spodobał się obdarowanej, więc chciał jej to jakoś wynagrodzić. Żona obejrzała bransoletkę czujnym okiem, stwierdziła, że nie ma dramatu, ale zachwytu też nie i szybko oddała biżuterię informując, że ma uczulenie na srebro. Życzyła powodzenia koledze i udała się do miasta.
Czarnoksiężnik załamany, ale też zawzięty nie dał za wygraną. Następnego dnia podjął ostatnią próbę, która musiała się udać. Zebrał czterech żonatych kolegów i udali się do ekskluzywnego sklepiku z biżuterią. Wybieranie trwała pół dnia, dopasowywanie do koloru włosów, oczu, większości ubrań itd. W końcu, zmęczeni bardziej niż po dniu pracy wybrali komplet – naszyjnik i bransoletka ze złota z pięknie wplecionymi bursztynami.
Tydzień później nadszedł ten dzień. Czarnoksiężnik z duszą na ramieniu przygotował kolację, zapakował prezent i wręczył swojej żonie. W jego oczach była groza i przerażenie w oczekiwaniu na reakcję, ale ledwo zauważalny uśmiech, który przerodził się w uśmiech pełnoprawny i szczery pozwolił mu odetchnąć z ulgą. Od tego dnia przyrzekł sobie, że w ślepo nic nie bierze, a i samo wybieranie musi odbyć się przy większym wsparciu niż do tej pory zakładał.
autorką powyższego tekstu jest Katarzyna Satława
Agnieszcze i Kasi serdecznie gratulujemy i prosimy o kontakt z redakcją (kontakt@gamesfanatic.pl). A wszystkich zapraszamy jutro, na część drugą wyników – będzie co czytać!